Polska wysunęła się na czoło UE. I to w dwóch kwestiach. Są nowe dane [GOSPODARCZY TGV #19]

Inflacja w Polsce spadła mocniej od prognoz, a w maju w ogóle nie urosły. Rok do roku polska gospodarka lekko się skurczyła, ale jednocześnie Polska wysunęła się na czoło UE z najniższym bezrobociem. To niejedyna statystyka, w której przodujemy - pierwszy raz w historii mamy też najwięcej w UE samochodów na mieszkańca. Płaca minimalna w 2024 r. wzrośnie do ponad 4,2 tys. zł, czyli rząd "odda" za nieżyciowe prognozy inflacji, które obecnie najniższą krajową zaniżają. Zapraszam na Gospodarczy TGV, czyli podsumowanie tygodnia.

Inflacja w maju 13 proc.

Inflacja w Polsce w maju wyniosła 13 proc. rok do roku - podał w środę GUS. To nawet ciut poniżej konsensusu prognoz ekonomistów (13,2 proc.). Był to już trzeci z rzędu miesiąc ze spadkiem inflacji - po szczycie w lutym (18,4 proc.) potem wyniosła 16,1 proc. w marcu i 14,7 proc. w kwietniu. W kolejnych miesiącach inflacja ma być wciąż w trendzie spadkowym, pewnie do końca roku będzie już jednocyfrowa - ale wciąż będzie wysoka. 

Dane zostały uznane za dobre także z dwóch innych powodów. Po pierwsze, ekonomiści już wyliczyli, że w końcu wyraźnie spadnie inflacja bazowa, pewnie do ok. 11,5 proc. (z 12,2 proc. przed miesiącem) - oficjalnie NBP poda to 16 czerwca. Po drugie, po pierwszy raz od trzech lat - nie licząc jednorazowego efektu tarczy antyinflacyjnej z lutego 2022 r. - ceny w Polsce (oczywiście średnio rzecz biorąc) nie wzrosły miesiąc do miesiąca.

W inflacyjnym kąciku dodajmy jeszcze trzy informacje z ostatniego tygodnia. Po pierwsze, w czwartkowych danych o PMI Polski (wynik 47 pkt wskazuje, że koniunktura w przemyśle wciąż się pogarsza, choć wolniej niż wynikało z obaw ekonomistów) podano, że spadek kosztów oraz cen producentów był najmocniejszy w historii badania. To wzmaga nadzieje na solidne tempo spadku inflacji konsumenckiej. 

Po drugie, w czwartek Eurostat podał, że inflacja w strefie euro spadła z 7 proc. w kwietniu do 6,1 proc. w maju. Podobnie jak w Polsce - był to wynik nieco poniżej konsensusu prognoz (6,3 proc.), a inflacja miesiąc do miesiąca wyniosła 0 proc. I po trzecie, inflacja z USA (mierzona wskaźnikiem PCE) niespodziewanie urosła - z 4,2 proc. w marcu do 4,4 proc. w kwietniu (konsensus sugerował spadek do 3,9 proc.). Wzrosła także bazowa miara inflacji - z 4,6 do 4,7 proc. Być może więc Fed jednak jeszcze na posiedzeniu 14 czerwca podniesie stopy, choć wcześniej raczej sugerował przerwanie cyklu podwyżek.

PKB Polski spadł rok do roku ciut mocniej, ale kwartał do kwartału wynik wciąż świetny

PKB Polski spadł w pierwszym kwartału w ujęciu rok do roku realnie o 0,3 proc. - podał w środę GUS, tym samym rewidując szybki szacunek sprzed dwóch tygodni o 0,1 pp. w dół. Wynik i tak był lepszy od prognoz (konsensus wskazywał na spadek o 0,8-0,9 proc.). Z drugiej strony, z danych GUS wynika, że kwartał do kwartału polska gospodarka urosła aż o 3,8 proc. (szybki szacunek z połowy maja wskazywał na 3,9 proc.). To tak rewelacyjny wynik, że część ekonomistów nawet wietrzy problemy GUS z prawidłowym odsezonowaniem danych (choć, dodajmy, te problemy w poprzednich miesiącach mogły z kolei prawdziwy obraz fałszować in minus). 

Generalnie z danych GUS wynika, że motorami napędowymi polskiej gospodarki w pierwszym kwartale br. był eksport (wzrost o 3,2 proc. rok do roku) i inwestycje (+5,5 proc.), źle wypadł za to popyt krajowy (spadek o 5,2 proc., w tym spadek konsumpcji prywatnej o 2 proc.). 

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Polska z najniższym bezrobociem w UE

Bardzo długo przyjęło się mówić, że Polska ma drugie najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej, za Czechami. Teraz to już nieprawda - najnowsze dane Eurostatu wskazały, że w kwietniu stopa bezrobocia w Polska i Czechach wyniosła tyle samo - 2,7 proc. - co oznacza, że oba kraje już wspólnie są liderami UE.

Dane opublikowane przez Eurostat (z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności - BAEL) mówią o tym, jaki odsetek osób aktywnych zawodowo szuka pracy. To ważne - jeśli ktoś nie ma pracy, ale jej nie szuka, to w badaniu BAEL nie jest bezrobotny, ale bierny zawodowo. Spośród ponad 17 mln osób aktywnych zawodowo w Polsce (czyli pracujących lub aktywnie szukających pracy), bezrobotnych było w kwietniu 470 tys. osób.

Z pewnością powodem do radości są też inne dane Eurostatu. Otóż w dziesiątce regionów UE z najniższym bezrobociem w 2022 r. znalazły się aż trzy polskie - pomorski, warszawski stołeczny i wielkopolski (a niedaleko za top 10 jest też śląski). 

Polska liderem UE w liczbie samochodów

W tym tygodniu Eurostat podał jeszcze jedne dane, w których Polska wspięła się - po raz pierwszy w historii - na sam szczyt. Pytanie tylko, czy dla wszystkich te dane są powodem do dumy. Niemniej, w 2021 r. w Polsce mieliśmy najwięcej samochodów na 1000 mieszkańców, spośród wszystkich krajów UE - 687.

Za nami znalazły się: Luksemburg (682 auta na 1000 mieszkańców), Finlandia (658) i Cypr (655). Należy też zaznaczyć, że Eurostat nie podał zbiorczych danych dla Włoch, które w ostatnich latach były w tej statystyce drugie, tylko za Luksemburgiem. Polska na szczyt listy wdarła się przebojem, jeszcze w 2017 r. nie było jej nawet w top 5.

Jedni powiedzą, że to dowód na bogacenie się Polaków - w końcu stać nas na jakieś auto! Inni pewnie będą udowadniać, że te dane wskazują na postępujące wykluczenie komunikacyjne - komunikacja publiczna między wsiami a miastami czy między miejscowościami leży, prywatne usługi transportowe są nieopłacalne, więc Polacy muszą kupować samochody. Prawda pewnie leży gdzieś pomiędzy.

Płaca minimalna w 2024 r. ponad 4,2 tys. zł brutto

Płaca minimalna w 2024 r. wyniesie ponad 4,2 tys. zł brutto i ponownie będzie podnoszona w dwóch krokach: od 1 stycznia i 1 lipca - zapowiedziała w rozmowie z PAP ministerka rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Obecnie płaca minimalna wynosi 3490 zł, a od lipca br. wzrośnie do 3600 zł, a więc szykuje się podwyżka o ponad 600-700 zł. 

Warto natomiast wyjaśnić, że płaca minimalna w 2024 r. w wysokości ponad 4,2 tys. zł brutto to nie żadna hojność (choć oczywiście rząd może ją podbić jeszcze wyżej). Te "ponad 4,2 tys. zł" wynika jasno z przepisów w zakresie wyliczania płacy minimalnej. Wzór odnosi się m.in. do prognozowanych przez rząd: inflacji i realnego wzrostu PKB. Co ważne, zawiera także element "weryfikacyjny" - tj. uwzględnia rozdźwięk między wcześniejszymi prognozami rządu dla inflacji a tym, ile wyniosła w rzeczywistości.

W 2024 r. to właśnie ten wskaźnik weryfikacyjny doda dużo do podwyżki płacy minimalnej, bo w 2022 r. inflacja średniorocznie wyniosła 14,4 proc., choć rząd zaprognozował... 3,3 proc. Można więc wręcz powiedzieć, że w podwyżce płacy minimalnej na 2024 r. rząd odda to, czego nie dał wcześniej ze względu na skrajnie nieżyciowe założenia co do inflacji. Gdyby te prognozy były mniej odklejone od rzeczywistości, płaca minimalna już dziś byłaby wyższa niż 3490 zł (czy 3600 zł od lipca). No ale wtedy w okresie przedwyborczym nie można byłoby się chwalić aż tak wielką podwyżką płacy minimalnej od 2024 roku.

Wielki wyciek danych w Polsce

To prawdopodobnie jeden z największych wycieków danych (loginów i haseł) w Polsce. Na jedną z grup w sieci Tor trafił potężny plik zawierający ok. 4,5 mln rekordów z poufnymi danymi internautów - m.in. danymi logowania do Facebooka, Allegro, serwisu gov.pl, kont pocztowych Onetu i WP, sklepów x-kom i Morele oraz banków mBank i ING. Jak wyjaśniał Bartłomiej Pawlak z Gazeta.pl, hasła najpewniej zostały wykradzione przez szkodliwe oprogramowanie z przeglądarek internetowych, w których pamięci użytkownicy dla ułatwienia je zapisują.

Wykradzione dane stawiają przestępców, którzy wejdą w ich posiadanie u wrót sezamu i muszą oni wykonać ledwie jeden krok, aby do niego wejść. Tym krokiem będą np. działania typu scam czy phishing, służące dalszemu wyłudzeniu danych i kradzieży pieniędzy

- komentuje ujawniony przez portal zaufanatrzeciastrona.pl wyciek Aleksander Kostuch z firmy Stormshield.

USA nie zbankrutują

Jak można się było domyślić (choć stres już trochę na rynkach się zaczynał), administracja Joe Bidena dogadała się w końcu z republikanami w Izbie Reprezentantów ws. ustawy o zawieszeniu limitu zadłużenia kraju do stycznia 2025 r. W ostatnich dniach najpierw niższa izba Kongresu, a następnie Senat, przyjęły dokument.

Gdyby nie doszło do porozumienia, rząd USA po 5 czerwca by zbankrutował, tj. nie miałby środków na spłatę zadłużenia, wypłaty m.in. dla emerytów czy pracowników administracji publicznej, a także na zaciąganie kolejnych długów (czego efektem byłaby konieczność błyskawicznego cięcia wydatków). To z kolei wywołałoby poważne i trudne i do przewidzenia perturbacje w globalnej gospodarce. 

"Lex Tusk" przyjęte, agencja ratingowa wieści kłopoty

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 (nazywaną "lex Tusk"). Ustawę mieszają z błotem konstytucjonaliści, jest to też zarzewie kolejnego potencjalnego konfliktu z Brukselą.

Agencja ratingowa Moody's ostrzegła, że powołanie komisji "pogorszy już napięte relacje Polski z UE w obszarze obaw o praworządność i zagrozi dostępowi do znacznej ilości finansowania z UE". Agencja szacuje, że bez środków z unijnego Funduszy Odbudowy realny wzrost PKB Polski byłby niższy średnio o 0,4-1,0 pp. do 2027 r. Jednocześnie Polski Fundusz Rozwoju, który rozpoczął się prefinansowanie inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy, ogłosił, że jeśli środków unijnych nie dostanie, to będzie pożyczał pieniądze na inwestycje na rynku (poprzez emisje obligacji).

Zobacz wideo Didier Reynders o "lex Tusk": Komisja nie będzie wahać się podjęcia odpowiednich działań

Co z wakacjami kredytowymi?

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w rozmowie z "Wprost", że jeśli wakacje kredytowe zostaną przedłużone na 2024 r., to rząd rozważa wprowadzenie w nich kryterium dochodowego. Nic więcej jednak nie dodał, więc wciąż pozostaje mnóstwo pytań - począwszy od tego, czy w ogóle wakacje kredytowe zostaną przedłużone (i na ile - Morawiecki mówił o pół roku lub roku), przez to, na jakich zasadach miałyby obowiązywać (jakie kryterium dochodowe, ile rat można by odłożyć), skończywszy na tym, kiedy w ogóle rząd ogłosi tę decyzję. Komunikaty z rządu wzajemnie się wykluczają - np. minister rozwoju i technologii mówił, że decyzję poznamy w listopadzie lub grudniu br., a premier Morawiecki, że w okolicach czerwca-lipca.

Alarm ws. nowej ustawy. Uderzy w rozwój fotowoltaiki?

Branża fotowoltaiczna ostrzega, że skutki nowej ustawy planistycznej, przegłosowanej w tym tygodniu przez Sejm, mogą być podobne doustawy wiatrakowej i zahamować rozwój branży na lata. Cytowana przez TVN24 Marta Głód, dyrektorka ds. rozwoju projektów fotowoltaicznych OX2, wyjaśnia, że "ustawa mówi, że wszystkie farmy fotowoltaiczne powyżej 145 kW muszą być lokalizowane na miejscowym planie".

Wcześniej, żeby był miejscowy plan, to musi być plan ogólny, który ma zastąpić istniejące obecnie studia uwarunkowań przestrzennych. To musi gmina zrobić do końca 2025 roku. Wszystkie gminy muszą znaleźć fundusze z własnych budżetów na to, by uchwalić studia, czyli te plany ogólne, a następnie wprowadzić miejscowe plany

- tłumaczy Głód i ostrzega przez "dużym zamrożeniem inwestycyjnym". 

Zarzuty branży odrzuca Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które przekonuje, że nowelizacja przepisów "wprowadzi dodatkowe, szczególne ułatwienia w zakresie fotowoltaiki". Donosi m.in., że w przepisach przygotowano szybką ścieżkę uchwalania planów miejscowych dla OZE.

Więcej o: