W poniedziałek 5 czerwca rozpoczyna się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. We wtorek 6 czerwca poznamy decyzję ws. stóp procentowych, dzień później odbędzie się comiesięczna konferencja prasowa prezesa NBP (i przewodniczącego RPP) Adama Glapińskiego. Trudno wyobrazić sobie inną decyzję RPP niż postawienie stóp na dotychczasowym poziomie 6,75 proc. Byłoby to już dziewiąte z rzędu posiedzenie Rady bez zmiany stóp.
Otwarte pozostaje pytanie, czy RPP w końcu zdecyduje się na zakończenie pewnego decyzyjnego rozkroku. Od miesięcy słyszymy, że Rada pozostaje w trybie "wait-and-see" (ang. "czekać i obserwować"), czyli nie jest pewna kierunku rozwoju sytuacji gospodarczej, uzależnia swoje decyzje od napływających danych i cały czas oficjalnie nie komunikuje zakończenia cyklu podwyżek.
Prezes Glapiński co miesiąc powtarza, że jeśli inflacja zacznie negatywnie zaskakiwać, to RPP nie zawaha się rozważyć ponownej podwyżki stóp. Jednocześnie zarówno on, jak i kilkoro innych członków RPP, jasno komunikuje, że jeśli inflacja będzie nadal spadać i RPP będzie miała pewność co do trwałości tego trendu, może pod koniec roku delikatnie obniżyć stopy. Obrazu tego komunikacyjnego miszmaszu dopełnia fakt, że prezes Glapiński snuje rozważania nt. obniżek stóp mimo przekonania, że takie rozważania są "zdecydowanie przedwczesne" (słowa z majowej konferencji). Powstaje z tego osobliwy obraz - oficjalnie mamy tylko pauzę w podwyżkach, ale jednocześnie Rada mówi raczej o obniżkach (choć jednocześnie przekonuje, że nie powinno się o nich za bardzo mówić).
W każdym razie, majowe dane inflacyjne nie dały Radzie żadnych groźnych sygnałów. Według szybkiego szacunku GUS, w maju wyniosła 13 proc. Był to już trzeci z rzędu miesiąc ze spadkiem inflacji - po szczycie w lutym (18,4 proc.), potem wyniosła 16,1 proc. w marcu i 14,7 proc. w kwietniu. W dodatku pierwszy raz od trzech lat (nie licząc lutego 2022 r., gdy start tarczy antyinflacyjnej "sztucznie" obniżył ceny), w maju ceny nie wzrosły w porównaniu z poprzednim miesiącem. W końcu wyraźniej spadła też inflacja bazowa, czyli ta, na którą decyzje RPP mają większy wpływ (z 12,2 proc. w kwietniu do ok. 11,5 proc. w maju).
Czy będzie to dla niej wystarczające, żeby oficjalnie powiedzieć "więcej podwyżek stóp nie będzie", czy wciąż będzie utrzymywała nad rynkiem ten swoisty miecz Damoklesa, w którego i tak nikt nie wierzy? Przekonamy się już w tym tygodniu. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, którego (pozytywnymi dla NBP) opiniami lubi chwalić się prezes Glapiński, nie radzi kończyć cyklu podwyżek, ale RPP potrafiła już zaskoczyć swoimi decyzjami.
W świetle silniejszego od oczekiwań spadku inflacji bazowej w maju podczas konferencji prasowej może zostać ponownie poruszony temat możliwego terminu pierwszej obniżki stóp procentowych
- komentują ekonomiści Credit Agricole.
W naszej ocenie możliwa jest pewna korekta wymowy komunikatu RPP lub, co bardziej prawdopodobnie, retoryki podczas konferencji prasowej Prezesa NBP (środa). Informacje, które napłynęły od poprzedniego posiedzenia są pozytywne z punktu widzenia Rady - inflacja w maju gwałtownie spadła, a wyższa od oczekiwań dynamika PKB za pierwszy kwartał 2023 r., ze względu na bardzo słabą konsumpcję, nie dostarcza nowych impulsów inflacyjnych. Członkowie RPP w ostatnim czasie śmielej wskazywali na możliwość rozpoczęcia obniżek stóp procentowych pod koniec 2023 r.
- dodają analitycy PKO Banku Polskiego.
Podczas środowej konferencji prasowej prezes Glapiński będzie przedstawiał swój najnowszy ogląd sytuacji gospodarczej i inflacyjnej w Polsce, Europie i na świecie oraz przewidywania na przyszłość. Jednocześnie ciekawe mogą być pewne "poboczne" wątki, np. dotyczące niedzielnego dziwnego, testowego komunikatu po rzekomym posiedzeniu RPP (prawdopodobnie NBP przeprowadzał testy na produkcji), kampanii informacyjnej ws. przyczyn inflacji (przekonującej, że obwinianie rządu i NBP za inflację to "narracja Kremla") czy wyliczeń analityków NBP dla kosztów obietnic wyborczych PiS i PO.