W poniedziałek, 5 czerwca, na Morzu Bałtyckim Rosja rozpoczęła dziesięciodniowe ćwiczenia Floty Bałtyckiej. Dowodzone przez wiceadmirała Władimira Worobiowa manewry mają na celu opracowanie strategii ochrony szlaków morskich oraz baz Floty Bałtyckiej. Ćwiczyć będą żołnierze, Wojskowe Służby Specjalne oraz antyterroryści - donosi Ria Novosti. Jak podaje agencja, ćwiczenia będą miały też miejsca na poligonach w okolicach Królewca (dawny Kaliningrad).
W ćwiczeniach weźmie udział około 40 okrętów wojennych, w tym okręty patrolowe i korwety, kilkaset jednostek pomocniczych, 25 samolotów i śmigłowców oraz ponad 3,5 tysiąca żołnierzy. Warto również zauważyć, że jest to pierwszy raz, gdy Finlandia, która w kwietniu ubiegłego roku stała się 31. członkiem NATO, została zaproszona do udziału w manewrach na Morzu Bałtyckim.
Moskwa ogłosiła decyzję tuż po tym, jak swoje manewry zaplanowało NATO. W ćwiczeniach udział weźmie ponad 50 okrętów, 45 samolotów oraz prawie 6 tysięcy żołnierzy. Oprócz działań na Bałtyku grupy taktyczne wyruszą również na Morze Japońskie i Morze Ochockie, gdzie zaplanowano ćwiczenia trwające do dziesięciu dni. W manewrach sił Floty Pacyfiku uczestniczyć ma 60 okrętów wojennych i jednostek pomocniczych, 35 samolotów oraz 11 tysięcy żołnierzy.
O tym, że ćwiczenia NATO są niezbędne, świadczą niedawne incydenty. Na początku maja rosyjski myśliwiec przechwycił nad Morzem Czarnym polski samolot Turbolet L-410 pełniący służbę na unijnej granicy - poinformowało rumuński resort obrony. Polska maszyna miała wykonywać rutynowe misje patrolowe pod auspicjami Fronteksu. Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn odniósł się do sytuacji w swoich mediach społecznościowych i skrytykował działania Rosjan.
"W bardzo poważnym akcie przemocy rosyjski myśliwiec Su-35 próbował staranować polski samolot patrolowy" - napisał na Twitterze. Żaryn dodał, że "Rosja w sposób cyniczny i celowy eskaluje napięcie, a incydent, w którym staranowano polski samolot, był kolejną próbą zastraszenia Polski". "Kolejny raz działania Moskwy pokazują, że to Rosja jest krajem agresywnym i wrogo nastawionym do Polski" - napisał.