10 proc. - tyle PKO Bank Polski daje na 6-miesięcznej "Lokacie urodzinowej IKO", którą wprowadził do oferty 1 czerwca. Takie oprocentowanie oznacza, że każdy ulokowany 1 tys. zł da po pół roku ok. 40,50 zł odsetek (po odjęciu podatku od zysków kapitałowych).
Co jednak kluczowe, aby skorzystać z tych 10 proc. na "Lokacie Urodzinowej IKO", należy spełnić jeden z trzech warunków:
Jak informuje PKO BP, jeden z punktów należy spełnić do 31 października br. Bez tego oprocentowanie "Lokaty urodzinowej IKO" wyniesie 5 proc. w skali roku.
Na "Lokacie urodzinowej IKO" można ulokować od 1 do 50 tys. zł. Można założyć tylko jeden taki depozyt Oferta dostępna jest wyłącznie dla posiadaczy konta osobistego w PKO BP, tylko za pośrednictwem aplikacji mobilnej banku. Jak informuje nas bank, oferta spotkała się z dużym zainteresowaniem klientów - otwarto już blisko 15 tys. nowych lokat.
Lokata na 10 proc. od PKO BP - choć obwarowana dodatkowymi warunkami - jest jednym z najlepszych depozytów na rynku - obecnie i w ostatnich latach. 10 proc. daje teraz też tylko Raiffeisen Digital Bank, w ramach trwającej do 29 września promocji konta oszczędnościowego. Kilka miesięcy temu lokatę na 10 proc. oferował także bank Credit Agricole.
Warto odnotować zmianę polityki depozytowej PKO BP w ostatnich latach. Wcześniej kojarzony był z bardzo słabą ofertą lokat czy kont oszczędnościowych, teraz stara się podbijać stawkę. Z dołów rankingów lokat wspiął się do czołówki. Po co to robi? Wobec bardzo dobrej sytuacji płynnościowej banku, motywacje mają zapewne podłoże marketingowe oraz - co bardzo prawdopodobne - polityczne.
PKO BP to bank kontrolowany przez Skarb Państwa. Gdy więc co jakiś czas czołowi politycy obozu rządzącego - np. prezes PiS Jarosław Kaczyński czy premier Mateusz Morawiecki - rugają banki za, według nich, zbyt słabe warunki na lokatach, to oczywiście szczególnie wyraźnie w kajecikach powinni sobie to zapisywać szefowie takich banków jak PKO BP (czy Pekao). W maju 2022 r. premier Morawiecki mówił publicznie, że będzie przekonywał instytucje do podkręcenia oferty "perswazją". Prezes Kaczyński postraszył z kolei sektor wizją dodatkowego opodatkowania zysków. Jeszcze we wrześniu mówił, iż jego ugrupowanie "toczy ciężką walkę o to, żeby banki dały dużo wyższe procenty na wszystkie depozyty".
Według informacji Jacka Gądka z Gazeta.pl, to właśnie irytacja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na wciąż zbyt niskie oprocentowanie depozytów (wyższe motywowałoby Polaków do oszczędzania, a nie wydawania - tym samym obniżając presję inflacyjną) stała za kwietniowym trzęsieniem ziemi w zarządzie PKO BP. Z kierowania bankiem zrezygnował Paweł Gruza, z zarządu banku odszedł Mieczysław Król, a Maks Kraczkowski został z zarządu odwołany.
Możliwe, że "Lokata urodzinowa IKO" nawet na 10 proc. to próba sprytnego złapania dwóch srok za ogon. Z jednej strony, można się pochwalić dwucyfrowym oprocentowaniem (choć jednocześnie bank nieco pogarsza warunki innych depozytów), z drugiej - oferta realizuje jednak też pewne cele sprzedażowe. Klienci muszą bowiem zdecydować się na tzw. cross-sell, czyli dodatkowe produkty czy rozwiązania od banku (m.in. ubezpieczenie albo zakup jednostek TFI).