Biuro Dziennikarstwa Śledczego (BIJ), niezależna organizacja dziennikarska działająca w Wielkiej Brytanii, informuje, że SuperDrob, główny dostawca mrożonych kurczaków dla działających na wyspach supermarketów Lidl i ASDA, najprawdopodobniej dostarczył drób zawierający antybiotyki fluorochinolonowe. Ich stosowanie nie jest nielegalne, ale powinno odbywać się pod specjalnym nadzorem. Może bowiem wiązać się ze zjawiskiem lekooporności. Środek podawany jest także ludziom, stosuje się go w ciężkich przypadkach zarażenia salmonellą. Gdyby za zarażenie odpowiedzialna byłaby superbakteria odporna na lek, mogłoby to zwiększyć zagrożenie dla zdrowia.
"The Guardian" sugeruje, że antybiotyki są w Polsce stosowane na coraz szerszą skalę, chociaż przepisy Unii Europejskiej tego zabraniają. "Zużycie leków krytycznych dla ludzkiego zdrowia w Polsce, która jest największym europejskim producentem mięsa drobiowego, gwałtownie wzrosło w ostatnich latach. Sprzedaż fluorochinolonów zwiększyła się w kraju o 70 proc." - twierdzi dziennik, powołując się na ustalenia BIJ.
Tim Walsh, profesor mikrobiologii medycznej na Uniwersytecie Oksfordzkim, twierdzi, że dane o wzroście stosowania antybiotyków przez polskie firmy to poważny sygnał ostrzegawczy. Komisja Europejska uspokaja z kolei, że polskie zakłady na skutek procedur wdrożonych w roku 2020 mają coraz mniejszy problem z zakażeniami salmonellą.
Adam Jarczyński, dyrektor ds. PR i Komunikacji w SuperDrob, w odpowiedzi na zapytanie Gazeta.pl potwierdził, że doniesienia brytyjskich mediów dotyczą jego firmy.
W odpowiedzi na informacje, które pojawiły się w mediach brytyjskich, pozwolę sobie podkreślić, że przestrzegamy surowych zaleceń krajowych oraz unijnych. Opisana sytuacja sprzed kilku lat została już wyjaśniona, a spółka wprowadziła skuteczne działania kontrolne oraz procedury sanitarne
- stwierdził.
"Najwyższa jakość oferowanych przez nas produktów, zadowolenie naszych Klientów oraz dobrostan zwierząt są dla nas najważniejsze w naszej pracy. Nasza działalność wspiera polskich hodowców i duży sektor polskiego rolnictwa. Odczytujemy ten materiał jako próbę nieuczciwej konkurencji na trudnym rynku brytyjskim, gdzie działamy od lat" - czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji next.gazeta.pl. "Cały czas aktualizujemy i skutecznie stosujemy wewnętrzne procedury, często z większą intensywnością niż jest to wymagane w przepisach polskich i unijnych" - zapewnił przedstawiciel firmy.