Centralne banki Szwajcarii podniósł o 25 punktów bazowych stopy procentowe, co jest złą informacją dla osób, które mają kredyty we frankach. Twitterowy profil mBank Research zauważa jednak, że decyzja nie była zaskoczeniem. "W perspektywie projekcji inflacja w zasadzie zbiega do celu (szybciej niż poprzednio). Mimo to SNB wciąż pozostawia sobie otwartą furtkę do ewentualnych dalszych podwyżek" - pisze mBank. To piątka podwyżka stóp procentowych z rzędu. Główna stopa procentowa w Szwajcarii wzrosła do 1,75 proc. i jest najwyższa od 2008 rok. Jak podaje Business Insider, oznacza to, że raty kredytów frankowych wzrosną o jedną szóstą w kolejnym okresie rozliczeniowym.
O tym, że czwartkowa decyzja Szwajcarów przełoży się na wzrost oprocentowania mieszkaniowych kredytów we frankach w Polsce, mówił także w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. - Rata takiego kredytu może wzrosnąć do rekordowo wysokiego poziomu. Choć zobaczymy to z pewnym opóźnieniem, gdy SARON 3M uwzględni czerwcową podwyżkę. Według moich szacunków za trzy miesiące, przy założeniu, że kurs franka się nie zmieni, rata przykładowego kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na początku 2008 r. wzrośnie do 2428 zł wobec 2398 zł obecnie - tłumaczył.
Eksperci oceniają, że z dużym prawdopodobieństwem przełoży się to na zwiększenie "zainteresowania rozwiązaniami pozwalającymi uciec z tego kredytu" - przewiduje m.in. Bartosz Turek, główny analityk HREIT w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Według niego to kolejny po TSUE "kamyczek", który popchnie kredytobiorców do wnoszenia pozwów i ugód. Podobnego zdania jest także Paweł Wójcik prezes zarządu Votum Finance Help. "Frankowicze otrzymali ostatnio wiele pozytywnych bodźców do działania, przede wszystkim za sprawą TSUE. Jednak nic tak nie motywuje, jak rosnące raty franka szwajcarskiego i wysokie saldo zadłużenia. Dlatego kolejna podwyżka stóp proc. w Szwajcarii spowoduje, że jeszcze chętniej ruszą do sądów" - przewiduje na Twitterze.
Przypomnijmy bowiem, że niedawno Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, według którego w przypadku unieważnienia umowy kredytowej bank nie może domagać się od klientów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Jednocześnie jednak pozostawił taką możliwość konsumentom.