Polska demografia przebiła fatalną granicę. Tak źle z urodzeniami nie było jeszcze nigdy

W kwietniu w Polsce urodziło się tylko 21 tys. dzieci - to najgorszy wynik w historii. Co więcej, pierwszy raz w historii liczba urodzeń za ostatnich 12 miesięcy spadła poniżej 300 tys.

21 tys. - tyle dzieci urodziło się w Polsce w kwietniu br., według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Konkretnie chodzi o tzw. urodzenia żywe. Jeszcze nigdy w historii (przynajmniej licząc od końca drugiej wojny światowej, acz z pewnością nawet od znacznie bardziej zamierzchłych czasów) w Polsce nie przyszło na świat w jednym miesiącu tak mało dzieci.

Zobacz wideo Gdzie Polska wyludnia się najszybciej?

Niechlubny rekord pobijamy ostatnio bardzo regularnie - poprzedni (21,7 tys.) pochodził raptem z lutego br., wcześniejszy z grudnia 2022 r. (22,3 tys.), a jeszcze wcześniejszy z lutego ub.r. (23,1 tys.).

W kwietniu br. stała się jeszcze jedna symboliczna, smutna sprawa. Suma urodzeń za ostatnich dwanaście miesięcy - czyli od maja 2022 do kwietnia 2023 r. włącznie) po raz pierwszy w historii spadła poniżej 300 tys. i wyniosła według GUS 298,6 tys. 

Liczba nowych dzieci w Polsce spada na łeb na szyję

Dlaczego w Polsce spada (i będzie spadać) liczba rodzących się dzieci? To akurat prosta sprawa. Po pierwsze, mamy coraz mniej kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat). W 2021 r., według danych GUS, było ich "tylko" ok. 8,74 mln. Dla porównania, w 2000 r. było ich w Polsce prawie 10,1 mln, a w 2010 r. ponad 9,5 mln. Po drugie, te kobiety, które rodzić dzieci teoretycznie by mogły, ale nie garną się do tego. Tzw. współczynnik dzietności, który wskazuje ile dzieci przypada na jedną kobietę w wieku rozrodczym, wyniósł w 2022 r. 1,26, co było najgorszym wynikiem od 2005 r. 

A dlaczego Polki i Polacy nie mają więcej dzieci? Tu wyjaśnień (czy prób wyjaśnień) jest całe mnóstwo. Wymienia się m.in. poczucie braku stabilności finansowej, ograniczenia mieszkaniowe, trudności z połączeniem pracy zawodowej z opieką nad dziećmi, problemy zdrowotne, trudniejszy dostęp do in vitro, ograniczenia w dostępie do legalnej aborcji czy po prostu zmiany postaw życiowych (mniejsza chęć do zakładania rodzin i posiadania dzieci). Zdecydowanie nie bez znaczenia jest też tzw. luka edukacyjna i generalnie "rozchodzenie się" świata kobiet i mężczyzn w Polsce.

Kobiety z wyższym wykształceniem koncentrują się w dużych miastach, a słabiej wykształceni mężczyźni zostają w mniejszych miejscowościach. Tym bardziej nie mają szans wchodzić ze sobą w związki, skoro żyją w innych światach

- wyjaśniał kilka miesięcy temu w Gazeta.pl demograf Mateusz Łakomy. Warto dodać, że badania wskazują, że najczęściej związki są tworzone między kobietami i mężczyznami o równym lub porównywalnym poziomie wykształcenia.

Niestety, prognozy demograficzne dla Polski są nieubłagane i wskazują na dalszy spadek liczby urodzeń w najbliższych latach. W perspektywie jakieś zmiany na plus może przynieść wzrost migracji do Polski oraz oczywiście prorodzinne działania rządu (np. w zakresie mieszkalnictwa czy rynku pracy) - choć pytanie o ich skuteczność pozostaje otwarte.

embed

Jest gorzej niż prognozowano

W kwestii tejże polityki prorodzinnej rządu, za jej symbol uchodzi świadczenie 500 plus. Przynajmniej początkowo podstawową nadzieją z nim związany był efekt prodemograficzny (z czasem PiS w narracji znacznie więcej miejsca zaczął poświęcać celowi m.in. polepszenia sytuacji finansowej rodziców). Pojawiają się analizy, że bez 500 plus z polską demografią byłoby jeszcze gorzej, niemniej na pewno efekt programu jest dużo gorszy niż zakładał PiS.

Gdy w 2016 r. wprowadzano program (i to jeszcze w pierwotnej formie - z progiem dochodowym na pierwsze dziecko), szacowano, że w 2022 r. urodzi się niemal 371 tys. dzieci. W rzeczywistości urodziło się 305 tys. Nawet w tzw. wariancie niskim - czyli nie dość, że bez 500 plus, to jeszcze przy pesymistycznych założeniach - oczekiwano, że w 2022 r. urodzi się niespełna 315 tys. dzieci.

Podobnie będzie w 2023 r. W 2016 r. szacowano, że w 2023 r. na świat w Polsce przyjdzie ponad 366 tys. dzieci, a nawet bez 500 plus i w wariancie niskim - 308 tys. Tymczasem bardzo prawdopodobne, że na koniec roku zobaczymy liczbę poniżej 300 tys.

embed

Dla porównania, w 2021 r., według danych GUS, urodziło się ok. 331 tys. dzieci, w 2020 r. 355 tys., w 2019 r. 375 tys., a w 2018 r. 388 tys. Liczby pogarszają więc w ostatnich latach w błyskawicznym tempie.

Więcej o: