Ludzie tańczyli i skakali, a najnowsze iPhone'y masowo wzywały pomoc. Chaos na festiwalu

Jedną ze sztandarowych funkcji najnowszego iPhone'a jest opcja wezwania służb. Telefon sam wykrywa niebezpieczeństwo i jeśli po 20 sekundach właściciel nie zareaguje, odrzucając połączenie, smartfon wzywa pomoc. Jednak jak pokazuje przykład festiwalu w USA, telefony nie zawsze słusznie wykrywają niebezpieczeństwo. W czasie festiwalu Bonnaroo iPhone'y 14 masowo wzywały pomoc do bawiących się uczestników imprezy.

Najnowsze iPhone'y 14 i 14 Pro posiadają funkcję, która miała być jedną z najbardziej wyróżniających te telefony na rynku. Mowa o wykrywaniu wypadków i automatycznym wzywaniu pomocy przez smartfona. Apple podczas prezentacji najnowszego modelu chwalił się, że telefony analizują nagłe zmiany prędkości, kierunki ruchu oraz odgłosy. Na podstawie tych danych telefon sam dzwoni na numer alarmowy, a informacja o tym pojawia się na ekranie. Jeśli nie jesteś w stanie zareagować lub odrzucić połączenia, urządzenie automatycznie wezwie służby ratownicze po odczekaniu 20 sekund, sądząc, że doszło do wypadku i w ten sposób wzywa pomoc dla właściciela.

Zobacz wideo

iPhone'y masowo wzywały pomoc

Tak wygląda teoria. Jednak w rzeczywistości okazuje się, że funkcja jest nie do końca dopracowana i najnowsze iPhone'y wzywają pomoc np. podczas koncertów czy zjazdów na nartach. Jak donosi portal antyweb.pl o niedociągnięciach w najnowszej funkcji w iPhone'ach 14, przekonały się służby patrolujące tereny wokół festiwalu Bonnaroo w stanie Tennessee. Jest to impreza, która odbywa się co roku i trwa przez cztery dni. W czasie festiwalu występuje ponad 150 muzyków z całego świata. W tym roku święto muzyki przyciągnęło ponad 80 tysięcy fanów, a wśród nich byli liczni posiadacze najnowszej wersji smartfona z rodziny Appla. Kiedy uczestnicy festiwalu bawili się, tańczyli, śpiewali i skakali, ich telefony sądziły, że bodźce, jakie docierają do urządzenia, są następstwem wypadku, dlatego wzywały służby. 

Po pierwszej fali telefonów do służb policja zaapelowała do uczestników festiwalu o wyłączenie funkcji automatycznego wzywania pomocy. Zdaniem Scotta LeDuca, przedstawiciela lokalnego centrum alarmowego, pozwoliło to zredukować fałszywe wezwania alarmowe telefony o 40-60 proc. Mimo chaosu i wielu niesłusznych wezwań lokalni policjanci zdołali odpowiedzieć na każdy telefon, dzięki czemu wiedzieli, że osoby, których urządzenia powiadomiły służby o rzekomym wypadku, wcale nie potrzebowały pomocy.

Ratownicy odpowiedzieli na każde wezwanie

"Nasi ratownicy zawsze stają na wysokości zadania i tym razem też tak było. Nie mieliśmy żadnej sytuacji, w której nie moglibyśmy komuś pomóc z powodu liczby połączeń. Jeśli ktoś dzwoni pod numer 911, musimy odebrać telefon i upewnić się, że przeszliśmy przez wszystkie protokoły, aby upewnić się, że wszyscy są bezpieczni, zanim zamkniemy to połączenie. Departament Policji w Manchesterze wykonał świetną robotę, szukając ludzi, ponieważ nie wiadomo, czy to prawdziwy nagły wypadek, czy tylko przypadkowe połączenie wybrane automatycznie w kieszeni" - komentują służby cytowane przez portal antyweb.pl.

Mimo że od premiery najnowszego iPhone'a minęło już ponad pół roku, to Apple wciąż wprowadza liczne udoskonalenia i aktualizacje systemów w swoich urządzeniach. Jednak jak pokazuje sytuacja z festiwalu Bonnaroo, przed firmą jest jeszcze wiele pracy. 

Więcej o: