Premier Białorusi Roman Gołowczenko podpisał w środę dekret przedłużający do 31 grudnia 2023 roku zakaz importu "niektórych rodzajów produktów rolno-spożywczych z tzw. krajów nieprzyjaznych" - poinformował białorusi portal reform.by. Polska jak pozostałe państwa Unii Europejskiej, wśród takich państw się znajduje. Zakaz ten został wprowadzony na początku 2022 roku i miał obowiązywać do 30 czerwca. Ostatni raz tzw. kontrsankcje żywnościowe zostały przedłużone w grudniu ubiegłego roku.
Nie znamy szczegółowych zapisów tego dokumentu, ale z informacji, które dotarły do mediów, wynika, że jest tam zapis o "zakazie importu piwa i napojów niskoalkoholowych z Litwy i Polski, biorąc pod uwagę produkcję podobnych produktów w Republice Białoruś w wystarczających ilościach". Ponadto utrzymany w mocy ma zostać również zakaz importu jabłek. Z tym że białoruski ustawodawca daje okno na ich zakup. Wyjątkiem ma być okres od 1 do 31 lipca. "Inne szczegóły przyjętej uchwały nie zostały jeszcze ujawnione. Oczekuje się, że zostaną wkrótce opublikowane" - informuje białoruski portal.
To kolejne w ostatnim czasie sankcje nałożone przez białoruski reżim na Polaków. Przypomnijmy, że wkrótce zarejestrowane w Polsce przyczepy oraz naczepy będą musiały opuścić Białoruś. 2 lipca wejdą w życie sankcje zabraniające posiadanie takiego sprzętu na terytorium kraju Aleksandra Łukaszenki. Te ograniczenia to reakcja białoruskich władz na wprowadzenie w maju przez Polskę sankcji wobec ponad 350 funkcjonariuszy reżimu Aleksandra Łukaszenki odpowiedzialnych za represje polityczne, a także na zamrożenie środków firm białoruskich związanych z rosyjskim kapitałem. Decyzje o tym polski rząd podjął w reakcji na prześladowanie mniejszości polskiej na Białorusi oraz na wyrok dla Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i działacza Związku Polaków na Białorusi skazanego na 8 lat pozbawienia wolności za działalność społeczną.