Dowództwo operacyjne Kraju Krasnodarskiego poinformowało w poniedziałek o korku w pobliżu Mostu Krymskiego. Rosjanie tłumnie przybywają na zaanektowany półwysep ze strony regionu tiemriukskiego w Kraju Krasnodarskim. Według doniesień, sznur samochodów ma 13 kilometrów i wciąż się wydłuża. Na miejscu są lekarze i ratownicy z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, a także wolontariusze, którzy dostarczają ludziom wodę. Przy wejściu na most zainstalowano biotoalety - pisze rosyjski portal Meduza.
Korek przy wjeździe na Most Krymski zaczął się tworzyć w sobotę 1 lipca - tego dnia w godzinach wieczornych jego długość wynosiła ok. siedem kilometrów, a czas oczekiwania na inspekcję wynosił pięć godzin - wynika z danych Ministerstwa Transportu nielegalnie anektowanego przez Rosjan Krymu. Od tego dnia korek stale się powiększa. Rosyjska Federalna Agencja Drogowa zapewnia, że pojawienie się wielokilometrowej kolejki samochodów jest spowodowane zwiększoną liczbą wczasowiczów próbujących przedostać się przez most oraz zintensyfikowaną kontrolą bagaży. Szef związku pasażerów Kiriłł Jankow przekazał, że w czerwcu Rosjanie mniej chętnie jeździli na Krym, ponieważ "bali się zapowiadanej przez Ukraińców kontrofensywy".
"Po eksplozji na moście Krymskim jesienią 2022 roku przed wjazdem na most trwają wzmożone kontrole, co utrudnia ruch. Wraz z nadejściem upałów liczba turystów wzrosła, a sytuacja jeszcze się pogorszyła. Władze Kraju Krasnodarskiego apelują do ludzi, by w miarę możliwości wstrzymywali od wyjazdów w kierunku mostu" - pisze portal 93.ru. Jak czytamy, w punktach kontrolnych zwiększono już liczbę pracowników. Podróżnym zaleca się, aby spakować rzeczy do toreb, gdyż kontrola ręczna przyspiesza przejście przez punkt kontrolny.