ZAiKS pod lupą prokuratury. "Rz": W tle fikcyjni autorzy i dziesiątki milionów złotych

Nawet 30-40 mln zł mogła sięgnąć skala nadużyć finansowych ZAiKS-u, a przynajmniej tak twierdzą artyści. Sprawę zgłosili do prokuratury - podaje "Rzeczpospolita". Jest też odpowiedź organizacji.

Prokuratura otrzymała zgłoszenie od trzech artystów, którzy uważają, że w ZAiKS-ie dochodzi do poważnych nadużyć finansowych, których skala może sięgać dziesiątek milionów złotych. Muzycy chcą pozostać anonimowi, ale mają być to głośne nazwiska, twórcy wielu hitów. "Pieniądze, które mają być wynagrodzeniem twórców, są przekazywane na rzecz fikcyjnych autorów lub poprzez tworzone fundusze, które następnie zasilają finansowo inne podmioty: firmy, fundacje powiązane osobowo z obecnymi władzami ZAiKS" - pisze "Rzeczpospolita", która dotarła do dokumentów w sprawie. 

Zobacz wideo

Milionowe przekręty w ZAiKS-ie?

Zgłoszenie dotyczy m.in. 15 mln zł wydanych na jubileusz ZAiKS-u w 2018 roku. Wydarzenie było prawie cztery razy droższe niż ówczesny festiwal w Opolu, mimo że nie było na nim żadnych zagranicznych gwiazd i trwało tylko jeden wieczór. Problematyczny ma być też zakup za 4,6 mln zł Pałacu w Janowicach w 2013 roku. W doniesieniu do prokuratury zwrócono uwagę, że jest to "'pustostan' w ciągłym remoncie". Przez dekadę na utrzymanie nieruchomości przeznaczono 3,2 mln zł, z czego 2,1 mln to wynagrodzenie administratora. 

Największym zarzutem wobec ZAiKS-u są jednak nieprawidłowości w rozliczeniu tantiem, które autorzy dostają za wykorzystania ich utworów np. w mediach czy restauracjach. Obecny system rozliczeń ma umożliwiać nadużycia, których skala sięga 30-40 mln zł - alarmują muzycy. Manipulacje polegają na zgłoszeniu innych utworów, niż te, które grano w lokalu czy pomyłki w utworach zgłaszanych przez nadawcę. Przez takie błędne wpisy honorarium zamiast do twórcy trafia do budżetu ZAiKS-u jako "tantiemy niezidentyfikowane". 

Prokuratura ma zajmować się również wątkiem tzw. ZAiKS Bis. Osoby z organizacji mogą być powiązane z prywatnymi firmami, które oferują tzw. muzykę niezależną (royalty free music), za którą nie trzeba wnosić opłat do ZAiKS-u. Ludzie z tych firm mają przejmować lokale oferując tańsze abonament za korzystanie z muzyki. Jedna z taka firm, w której pracują dwie osoby, miała pozyskać w ten sposób 35 tys. klientów. Twórcy zastanawiają się, jak ZAiKS mógł nie zauważyć, że ktoś im podbiera klientów. Przy abonamencie dla małych firm na poziomie 900 zł, przychody takiej firmy sięgają 31 mln zł rocznie, a proceder ten trwa od wielu lat. 

Twórcy w całej sytuacji dopatrują się analogii do hiszpańskiego odpowiednika ZAiKS-u, czyli SAGE. Do śledztwa dołączono nawet materiały prasowe w sprawie przeciwko hiszpańskiej instytucji. 

Uważamy, że opisana w nich historia jest niemal kopią procederu, jaki u nas ma miejsce Niejasne rozliczanie tantiem, firmy z twórczością niezależną przejmujące rynek, prywatne podmioty, do których tam trafiały, m.in. na specjalne konta w Szwajcarii, ogromne pieniądze z nielegalnych rozliczeń. Straty dla artystów w Hiszpanii sięgały 400 mln euro, a 18 osób z kierownictwa i zarządu zostało aresztowanych

- wskazują artyści. 

ZAiKS odpowiada

"W przypadku utworów umieszczonych w wykazach, które Stowarzyszenie otrzymuje od licencjobiorców, wynagrodzenia wypłacane są uprawnionym na bieżąco z uwzględnieniem obowiązujących w ZAiKS terminów podziałów i wypłat (zgodnie z wymogami ustaw)" - poinformowała Anna Klimczak, rzeczniczka ZAiKS. Ponadto broniła firm oferujących muzykę royalty free, bo na ich istnienie "umożliwia nie tylko prawo, ale również często sami twórcy, którzy godzą się na udostępnianie swoich utworów, rezygnując ze swojego prawa do wynagrodzenia". Klimczak informuje, że taką muzykę wykorzystuje mniej więcej co trzecie przedsiębiorstwo, ale jak twierdzi "Rz", nieoficjalnie z royalty free korzysta nawet 68 proc. firm. 

"W Pałacu nie działają pracownie, gdyż nie udało nam się pozyskać unijnych funduszy na ten cel. Dotychczasowy koszt jego utrzymania to ok. 20 tys. zł miesięcznie" (konserwacja zabytku, ogrodu i całodobowy dozór) - mówiła rzeczniczka ZAiKS. 

Ponadto Anna Klimczak twierdzi, że na obchody jubileuszu wydano nie 15, a 10 mln zł. - Ale w tej kwocie mieści się nie tylko koncert galowy, ale też koszty czterech wydawnictw, dwóch wystaw i kilku konkursów okolicznościowych z różnych dziedzin sztuki - podaje rzeczniczka ZAiKS. Z czego 4 mln zł miało być przeznaczone "na nagrody i wyróżnienia dla twórczyń i twórców, a także wynagrodzenia autorskie za utwory wykorzystane podczas koncertu jubileuszowego". 

Śledztwo trwa od marca i zostało objęte nadzorem służbowym przez Departament ds. Przestępczości Gospodarczej w Prokuraturze Krajowej oraz Prokuraturę Regionalną w Warszawie.

Więcej o: