Osoby urodzone w 1953 roku, przez zmiany w prawie emerytalnym, do których doszło w 2013 roku, poniosły finansowe straty. Przez lata seniorzy toczyli batalie o utracone pieniądze. Ostatecznie w 2019 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł o faktycznym wyrządzeniu szkody, w związku z czym rok później emeryci otrzymali rekompensaty w wysokości średnio 12,5 tys. zł. Mimo to straty, zdaniem seniorów, nie zostały w pełni pokryte. Teraz domagają się odsetek.
Wśród osób pokrzywdzonych znajdują się przede wszystkim kobiety. Zdaniem seniorek urodzonych w 1953 roku, które przeszły na emeryturę w 2018 roku, Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacił im świadczenia z opóźnieniem. Zgodnie z prawem obowiązkiem ZUS jest wypłata emerytur w ciągu 30 dni od momentu, w którym dany świadczeniobiorca zaczyna spełniać warunki do przejścia na emeryturę. Tysiące emerytek zgodnie stwierdziło, że termin ten został przekroczony, w związku z czym należą im się z tego tytułu odsetki.
Doniesieniom tym stanowczo zaprzecza ZUS. Zdaniem zakładu nie doszło do żadnych uchybień, a wszystkie świadczenia zostały wypłacone prawidłowo i w zgodnym z prawem terminie. ZUS stwierdził, że 30 dni liczone jest od momentu, w którym osoba ubiegająca się o świadczenie złożyła wniosek o emeryturę, a nie od dnia rozpoczęcia spełniania warunków emerytalnych.
Petycje od emerytów, które wpłynęły do Senatu, zaowocowały opracowaniem przez polityków projektu ustawy, która przewiduje wypłatę takich odsetek. Nowe regulacje prawne miałyby obowiązywać od 2024 roku. Aby otrzymać pieniądze, nie trzeba by było składać żadnych wniosków. Na pracownikach ZUS ciążyłby obowiązek sprawdzenia, komu należy wypłacić dodatkowe pieniądze, oraz w jakiej kwocie. Czas wykonania takich działań byłby ograniczony. ZUS miałby na nie 30 dni. Według informacji udostępnionych przez serwis gospodarka.dziennik.pl odsetki miałyby powędrować do około 44 tys. osób. Każdy z seniorów otrzymałby średnio 3,8 tys. złotych.