W czerwcu ubiegłego roku rząd istotnie poprawił ofertę detalicznych obligacji skarbowych, wprowadzając do oferty obligacje roczne i dwuletnie, których oprocentowanie jest równe stopie referencyjnej NBP (w przypadku dwuletnich są powiększone o 0,25 proc. marży). Obligacje skarbowe stały się wówczas prawdziwym hitem - tylko w czerwcu 2022 r. Ministerstwo Finansów sprzedało "papiery" o wartości ponad 14 mld zł, co było historycznym rekordem.
Najnowsze dane resortu finansów pokazują, że obecne zainteresowanie obligacjami skarbowymi już nie jest tak spektakularne. W lipcu i sierpniu ubiegłego roku wartość sprzedaży wciąż była na wysokim poziomie (odpowiednio ponad 10 i 6 mld zł), ale od września do maja 2023 r. było to już nieco ponad 2 mld zł miesięcznie. Natomiast w czerwcu zainteresowanie obligacjami znów wzrosło - łączna wartość sprzedaży wyniosła ponad 6 mld zł (trzeci najwyższy wynik w historii). Stało się tak jednak, gdyż w poprzednim miesiącu zapadały roczne obligacje, które były masowo kupowane w czerwcu poprzedniego roku. To tzw. obligacje Morawieckiego (oprócz rocznych były jeszcze dwuletnie), który był ich pomysłodawcą, jak podaje bankier.pl. W ubiegłym roku w czerwcu na obligacje roczne wydano prawie 5,7 mld zł, a w czerwcu 2023 r. - 2,7 mld zł, co według obliczeń portalu oznacza, że "nieco ponad połowa (52,3 proc.) zeszłorocznych 'obligacji Morawieckiego' nie została zrolowana (zamieniona) na obligacje z nowej emisji". - To o tyle ciekawe, że bieżące oprocentowanie tych papierów w czerwcu tego roku nawet było wyższe niż rok temu (ze względu na wzrost stopy referencyjnej w NBP) - podsumowano.
Obligacje roczne były też w czerwcu najchętniej kupowanymi instrumentami - stanowiły 45 proc. udziału w całościowej strukturze sprzedaży tych instrumentów przeznaczonych dla inwestorów indywidualnych. Zainteresowaniem cieszyły się również obligacje czteroletnie (ponad 2 mld zł, 34 proc. udziału) i trzyletnie (ok. 586 mln zł, 10 proc. udziału). W dalszej kolejności oszczędzający wybierali obligacje 10-letnie (ok. 429 zł, 7 proc. udziału), dwuletnie (nieco ponad 224 mln zł, 4 proc. udziału) oraz trzymiesięczne (62,3 mln zł, 1 proc. udziału).
Przypomnijmy, że z oświadczenia majątkowego szefa rządu za 2021 rok wynika, że Morawiecki kupił obligacje skarbowe o wartości 4,6 mln zł. "Premier Mateusz Morawiecki okazał się jasnowidzem - przewidział wysoką inflację, w porę zabrał pieniądze z banku i kupił obligacje" - pisała w czerwcu 2022 r. "Gazeta Wyborcza".
Później premier musiał się tłumaczyć ze swoich działań. - Ależ skąd miałem wiedzieć, czy ja jestem jasnowidzem? Czy ktokolwiek na świecie przewidział to, co się dzieje w tym roku, w zeszłym roku? - mówił Morawiecki w czerwcu ubiegłego roku podczas konferencji prasowej. Ujawnił również, że kupił papiery trzyletnie oparte o stawkę WIBOR oraz czteroletnie, oparte o inflację. - W równych kwotach podzieliłem to po 2,3 mln zł - wyjaśniał szef rządu.