"Zlikwidujemy niektóre obciążenia finansowe, które są jednocześnie biurokratyczną uciążliwością np. opłata targowa, opłata miejscowa, opłata od posiadania psów" - czytamy w "Polskim modelu państwa dobrobytu", czyli w programie wyborczym PiS z 2019 roku. Tymczasem opłata za posiadanie czworonoga wciąż funkcjonuje i prawdopodobnie pójdzie w górę.
Niektóre gminy wciąż wymagają opłaty za posiadanie psów. Podatek obowiązuje m.in. w: Szczecinie, Krakowie, Policach, Sopocie, Włocławku czy Inowrocławiu. Kwota zależy m.in. od wielkości i rasy psa. Zgodnie z polskim prawem istnieje górna granica, której samorządy nie mogą przekroczyć. W 2022 roku wynosiła ona 135 zł, w 2023 roku - 150,93 zł.
Z kolei maksymalną wysokość opłat lokalnych ustala co roku resort finansów. "Co 12 miesięcy ministerstwo podatki te aktualizuje o wysokość inflacji w pierwszym półroczu. Już wiadomo, że w 2024 r. takie opłaty będą mogły zostać podniesione o 15 proc. To by oznaczało, że maksymalna opłata za psa, która obecnie wynosi 150 zł 93 gr rocznie, może wzrosnąć do 173 zł 57 gr. Wkrótce powinno zostać wydane rozporządzenie w tej sprawie" - wyliczył "Fakt".
Warszawa, Łódź czy Wrocław zrezygnowały z podatku. Aby dowiedzieć się, czy obowiązuje on w gminie, w której mieszkasz, należy wejść na jej oficjalną stronę internetową. Zgodnie z przepisami, zwolniona z opłaty za jednego psa jest osoba, która ma:
Jeśli dana osoba ma więcej psów i spełnia wyżej wymienione warunki - zapłaci podatek za drugiego i każdego kolejnego psa. Z kolei, jeśli właściciel płaci podatek od użytków rolnych o powierzchni większej niż 1 hektar lub 1 hektar przeliczeniowy, uiszcza opłatę dopiero za trzeciego i każdego kolejnego czworonoga.
Uwaga! Niektóre gminy zwalniają z opłaty osoby, które wzięły zwierzę ze schroniska (m.in. w Świnoujściu) albo mają psy oznakowane chipem (np. w Giżycku). W Krakowie należy zgłosić ten fakt inkasentowi Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.