Tak źle nie było od II wojny światowej. Jednocześnie rosną ekstremalne bogactwo i globalne ubóstwo

Nierówności społeczne rosną najszybciej od czasów II wojny światowej - ostrzegają czołowi ekonomiści w liście do ONZ i Banku Światowego. Apelują w nim o podjęcie działań na rzecz ich zwalczania. I zauważają, że rosnące nierówności są destrukcyjne dla zaufania, dobrobytu społecznego czy polityki.

List do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa oraz do szefa Banku Światowego Ajay'a Banga podpisało przeszło 200 ekonomistów z 67 krajów - informuje "The Guardian". Wśród nich poprzednik Guterresa - Ban Ki-moon, a także była premierka Nowej Zelandii Helen Clark, ekonomiści Thomas Piketty, Jayati Ghosh oraz Joseph Stiglitz, zdobywca ekonomicznego nobla. Jak zwracają uwagę w liście, obecny wzrost nierówności jest najszybszym od czasu zakończenia II wojny światowej. 

Zobacz wideo "Kościół to moja przemocowa i dysfunkcyjna rodzina" ["Jesteśmy rodziną" - serial o LGBT+ w Polsce]

Naukowcy ostrzegają przed rosnącymi nierównościami

"Wiemy, że wysokie nierówności sabotują wszystkie nasze cele społeczne i środowiskowe. Niszczą naszą politykę, niszczą zaufanie, hamują nasz wspólny dobrobyt gospodarczy i osłabiają multilateralizm. Wiemy również, że bez gwałtownego zmniejszenia nierówności eliminacja ubóstwa i zapobieganie katastrofie klimatycznej będą w wyraźnym konflikcie" - czytamy w liście naukowców. Zmniejszenie nierówności do 2030 roku było zresztą jednym z 17 celów zrównoważonego rozwoju ONZ ustalonych w 2015 roku.

W liście czytamy jednak, że wpływ pandemii COVID-19 na bogatych i ubogich sprawił, że w zakresie nierówności potrzebne są pilne działania. Zdaniem sygnatariuszy listu w rozwiązaniach tego problemu nie brano pod uwagę koncentracji kapitału i rosnących majątków ultrabogaczy. A to pierwszy raz od 25 lat, gdy jednocześnie rosną ekstremalne bogactwo i globalne ubóstwo.

Najbogatsze 10 proc. ludzi obecnie odpowiada za 52 proc. globalnego dochodu, podczas gdy najbiedniejsza połowa ludzkości - tylko za 8,5 proc. Miliardy ludzi borykają się z ogromnymi trudnościami związanymi z wysokimi i rosnącymi cenami żywności oraz głodem, podczas gdy w ostatniej dekadzie liczba miliarderów się podwoiła

- czytamy w liście. 

Ekonomiści apelują do rządzących o walkę z nierównościami

Podpisani pod listem domagają się lepszego badania ubóstwa oraz określenia bardziej ambitnych celów w zakresie zmniejszania nierówności majątkowych. 

Cele mają znaczenie. Przywództwo ma znaczenie. Bank Światowy i oraz cele zrównoważonego rozwoju ONZ stoją na wyjątkowej pozycji, z której mogą zaapelować o zmniejszenie nierówności, tak pilnie potrzebnych w dzisiejszym podzielony świecie

- piszą ekonomiści. 

ONZ i Bank Światowy zdają sobie sprawę z problemu. Gdy Antonio Guterres w kwietniu oceniał cele ONZ, stwierdził, że nierówności są rekordowo wysokie i tylko 1 proc. krajów zdoła zrealizować założenia w tej materii. Z kolei Bank Światowy w październiku ubiegłego roku poinformował, że postępy w zmniejszaniu ubóstwa wyhamowały. Oceniono, że bez dramatycznego zwiększenia wysiłków w tej materii nie ma szans na osiągnięcie celu zlikwidowania ekstremalnego ubóstwa do 2030 roku.

Więcej o: