Gdy w kwietniu okazało się, że w budżecie jest 12 mld zł deficytu, który niemal w całości powstał w marcu, rząd przekonywał, że wszystko idzie zgodnie z planem. Problemy miały powstać w dużej mierze w związku z ubiegłoroczną reformą podatkową, która poskutkowała spadkiem wpływów z PIT o 29 proc. Senat na rozpoczętym właśnie posiedzeniu będzie zajmował się nowelizacją budżetu. Pojawia się przy tej okazji coraz więcej głosów krytycznych dot. państwowych wpływów i wydatków.
Wpływy do budżetu państwa w pierwszej połowie roku sięgnęły 270 mld zł. Realizacja znowelizowanego planu dochodów na 2023 roku wymagałaby, aby w drugim półroczu zwiększyć te wpływy o 60 mld zł. Jeśli to się nie uda, będziemy mieli kłopoty z wykonaniem budżetu.
By ich uniknąć, wpływy w drugim półroczu musiałyby być o prawie 40 proc. większe niż w analogicznym okresie zeszłego roku. A trudno oczekiwać takiego przyspieszenia
- komentuje w "Dzienniku Gazecie Prawnej" Mirosław Gronicki, były minister finansów.
W porównaniu do pierwszego półrocza w 2022 roku spadły wpływy z PIT oraz podatku bankowego, wzrosły natomiast te z CIT (o 12 proc.) oraz z podatków pośrednich, m.in z VAT. Zaskoczeniem może być to, że mimo dwucyfrowej inflacji wpływy z VAT wzrosły tylko o kilka procent. Zdaniem ekonomistów cytowanych w "DGP" to skutek załamania konsumpcji między styczniem a czerwcem. W drugiej części roku sytuacja powinna być już lepsza.
Również resort finansów uważa, że okres od lipca do grudnia 2023 roku będzie korzystniejszy dla budżetu. Ministerstwo tłumaczy spadek przychodów w tym roku znacznie większymi zaliczkami na podatek dochodowy, co pociągnęło za sobą rekordowo wysokie zwroty podatków. Od lipca nie powinno to wpływać na spadek wpływów do budżetu, utrzymuje resort finansów. W nowelizacji prognozy wpływów obniżono jednak o 8,5 mld zł, przy jednoczesnym zwiększeniu wydatków i planowanego deficytu. Żeby zrealizować te założenia, dochody musiałby być zwiększone skokowo. Inaczej w budżecie pojawi się dziura - czytamy w "DGP". A to oznacza, że ustawę albo znów będzie trzeba nowelizować, albo konieczne będzie wstrzymanie wydatków państwa. To najpewniej będzie już jednak zadanie dla nowego rządu.
- Doszło do sytuacji bez precedensu, w której istotne zadania państwa finansowane są poza budżetem państwa, jak również poza kontrolą parlamentu - mówił w Sejmie szef NIK Marian Banaś. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym krytycznie ocenia wykonanie budżetu państwa w 2022 roku. - Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że rok 2022 był trzecim z rzędu, w którym zastosowano różnorodne rozwiązania, które łamały podstawowe zasady budżetowe, a może nawet Konstytucję - twierdzi Banaś, który w środę 25 lipca omawiał szczegóły raportu. Analizę wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej w 2022 roku można przeczytać na stronie internetowej NIK.
Jak czytamy w analizie NIK, budżet państwa, budżet środków europejskich oraz plany finansowe pozabudżetowych jednostek sektora finansów publicznych zostały wykonane zgodnie z ustawą budżetową na rok 2022, ale "ustawa ta nie obejmowała wielu istotnych operacji finansowych związanych z realizacją zadań państwa, mających wpływ na wzrost długu Skarbu Państwa".