Wody Polskie przeprowadziły w tym roku ok. 1,5 tys. kontroli dotyczących m.in. nielegalnie zbudowanych pomostów czy grodzenia działek w taki sposób, aby uniemożliwić dostęp do brzegu jeziora. "Podczas jednej trzeciej z tych kontroli potwierdziły, że doszło do złamania prawa" - podaje "Rzeczpospolita".
Właściciel prywatnego pomostu, który znajduje się przy brzegu jeziora należącego do Skarbu Państwa lub samorządu, nie musi udostępniać go osobom trzecim. Mecenas Jakub Sznajder z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych dr Agnieszka Sznajder dr Jakub Sznajder powiedział w rozmowie z gazetą, że właściciele pomostów grodzą je nie tylko, aby ich własność pozostała nienaruszona, ale też, by uniknąć roszczeń odszkodowawczych, gdy ktoś wejdzie na ich pomost i dozna obrażeń. Za należyty stan techniczny pomostu lub przystani odpowiada jego właściciel.
Należy jednak uważać, jak stawia się ogrodzenie. Grodzenie prywatnej posesji tuż przy linii brzegowej jeziora stanowi jednak zagrożenie dla bezpieczeństwa osób próbujących wydostać się z wody na brzeg czy poruszających się wzdłuż brzegu. "Rz" wskazuje na art. 232 ust. 1 prawa wodnego, zgodnie z którym grodząc działkę, która ma dostęp do jeziora będącego własnością Skarbu Państwa czy samorządu, trzeba zostawić minimum 1,5 m dostępu od brzegu.
Dziennik wyjaśnia, że jeżeli pomost znajduje się na jeziorze stanowiącym własność Skarbu Państwa, niezbędne jest zawarcie umowy użytkowania tych gruntów z Wodami Polskimi. "Za nielegalne postawienie pomostu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub aresztu, a za uniemożliwienie powszechnego korzystania z wód lub grodzenie działki w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu lub zakazywanie, lub uniemożliwianie przechodzenia przez ten obszar można zapłacić grzywnę" - czytamy.