Droższe parkingi w Zakopanem, ale tylko dla turystów. Nawet górale krytykują

Od początku sierpnia w Zakopanem weszła w życie podwyżka cen w strefach płatnego parkowania. Jest jednak pewien haczyk. Zmiana cennika dotyczy wyłącznie przyjezdnych, którzy za parking zapłacą teraz niemal dwukrotnie więcej. Ze zmian nie są zadowoleni nie tylko turyści, ale także zakopiańscy przedsiębiorcy, którzy mówią o podtrzymywaniu stereotypu "pazernych górali".

We wtorek 1 sierpnia zmianie uległ cennik obowiązujący w strefach płatnego parkowania na terenie Zakopanego. Zgodnie z nowymi zasadami tylko turyści i przyjezdni będą musieli płacić więcej. Dla mieszkańców, którzy wejdą w posiadanie Zakopiańskiej Karty Miejskiej, ceny pozostaną bez zmian.

Zobacz wideo Orban może otwierać tokaj. Inflacja wielka, ale tak nie było od roku

Nowe zasady parkowania w Zakopanem

Zgodnie z nowymi stawkami pierwsze 30 min parkowania w Zakopanem będzie kosztować 2 zł. Pierwsza godzina to koszt 5 zł, druga 6 zł, trzecia 7,20 zł, a każda kolejna dodatkowe 5 zł. Ceny wzrosną więc blisko dwukrotnie. Dotychczas należało zapłacić 1 zł za 30 min postoju, 3 zł, 3,5 zł, 4,5 zł za kolejno pierwszą, drugą i trzecią godzinę parkowania oraz dodatkowe 3 zł za każdą kolejną godzinę. Nowy cennik zmieni się jednak wyłącznie dla turystów i przyjezdnych.

Autorski projekt burmistrza uderzy w turystów

Mieszkańców Zakopanego zgodnie z komunikatem władz miasta obowiązywać będzie stary cennik. Aby jednak tak było, muszą wcześniej wyrobić sobie Zakopiańską Kartę Miejską. Dzięki dokumentowi uzyskają także uprawnienie do 30 min parkowania zupełnie za darmo w specjalnie do tego wyznaczonych miejscach. Miejsca postojowe tylko dla mieszkańców oznaczono pomarańczowymi kopertami i znakami pionowymi. Można je znaleźć przy budynkach użyteczności publicznej takich jak ZUS, Urząd Miasta, czy Sąd Rejonowy. 

Burmistrz miasta, Leszek Dorula, który w połowie czerwca rozmawiał z Radiem Eska na temat zmian cen parkowania, przyznał, że decyzja wynikła w związku ze zwiększonymi kosztami utrzymania parkingów. - Utrzymanie parkingów kosztuje więcej, więc te koszty musimy przełożyć na tych, którzy chcą pozostawić samochód na dłuższy czas w jednym miejscu - przekonywał Dorula. - To jest typowo dla turystów i wszystkich tych, którzy do Zakopanego przyjeżdżają rekreacyjnie. Musimy dbać o swoich mieszkańców, a z drugiej strony liczba miejsc parkingowych w Zakopanem jest ograniczona. Co do Karty mieszkańca, ma być ona bardzo korzystna i gwarantować mieszkańcom pół godziny darmowego parkowania, by móc na przykład coś załatwić - powiedział w rozmowie z rozgłośnią. 

Górale niezadowoleni z nowych rozwiązań. "Marketingowe samobójstwo"

Warto podkreślić, że pomysł oddzielnych cenników dla mieszkańców i turystów jest w całości autorskim projektem burmistrza Zakopanego. Co więcej, jest to jedyne takie rozwiązanie w Polsce. Z nowych zasad nie są zadowoleni przede wszystkim turyści, którzy za postój w na terenie miasta zapłacą nawet więcej niż za parkingi w krajach Europy Zachodniej. Nowatorskie przedsięwzięcie nie znalazło także wielu zwolenników wśród samych górali. - Dla mnie to jest marketingowe samobójstwo - mówił jeden z przedsiębiorców rozmawiający z portalem Onet.

Zakopane już od kilku lat walczy ze stereotypem drogiego miejsca a górale ze stereotypem "krwiopijców", którzy wyciągną z turystów ostatnią złotówkę za każdą pierdołę. (...) I teraz miasto robi takie rzeczy i daje krytykom Zakopanego oręż do ręki. Nie może być tak, że coś jest droższe dla turystów i tańsze dla swoich. To tak jakbym ja miał w swoim lokalu dwie karty z dwoma cennikami 

- podkreślił. Inny mężczyzna z kolei przyznał, że obawia się kolejnych komentarzach o "pazernych góralach". Przy tym zaznaczył, że przez nowe zasady stracą także mieszkańcy wiosek położonych w okolicy Zakopanego. 

Więcej o: