Coroczna procedura powiadomienia obywateli czynnych zawodowo o ich stanie konta została właśnie zakończona przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Każdy zatrudniony ma teraz możliwość wglądu w zestawienie wszystkich składek emerytalnych wpłaconych do 31 grudnia ubiegłego roku. Dostęp do tych informacji można uzyskać za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych PUE ZUS.
Wyliczenie przyszłych emerytur dotyczy wszystkich osób, które ukończyły 35. rok życia. Po zalogowaniu się do PUE ZUS można przekonać się, jakiej wysokości świadczenie będziemy otrzymywać po przekroczeniu wieku emerytalnego. W szacunkowych kwotach ujęta została zmienna w postaci inflacji oraz tegoroczna waloryzacja, której wskaźnik zatrzymał się na wartości 14,4 proc. Im dłuższy będzie nasz staż pracy, na tym więcej pieniędzy możemy liczyć.
Z zaproponowanych przez ZUS kwot nie są jednak zadowoleni ich przyszli beneficjenci. - Patrząc na drożyznę, jak inflacja idzie w górę, może się okazać, że te nasze emerytury ledwo wystarczą na utrzymanie - kwituje w rozmowie z "Faktem" Renata Klimorowska. 52-latka z Kołobrzegu pracuje na etacie od momentu wejścia w dorosłe życie. Za ten wysiłek ZUS zaproponował jej kwotę 2 444 zł brutto. Według obliczeń "Faktu", gdyby pani Renata podjęła decyzję o przejściu na emeryturę w wieku 61 lat (czyli o rok później), jej emerytura wzrosłaby jedynie o 132 zł brutto. Dopiero po pięciu kolejnych latach pracy (przejście na emeryturę w wieku 65 lat) zagwarantowałoby kobiecie znaczący wzrost świadczenia do pułapu 3 257 zł.