Indie, największy na świecie eksporter ryżu, ogłosiły zakaz wywozu tego produktu. Władze chcą w ten sposób zapanować nad rosnącymi cenami żywności. Przeciwdziałają też spadającym zapasom ziarna. Konsekwencje dla wielu innych państwo mogą być jednak poważne.
Zablokowanie eksportu jest ważną informacją, bo Indie są odpowiedzialne za ponad 40 proc. światowego handlu ryżem, co czyni je kluczowym graczem na rynku. Decyzja szczególnie dotknie Malezję, która jest mocno uzależniona od importu ryżu z Indii. Singapur również może odczuć skutki zakazu, ponieważ Indie dostarczają mu około 30 proc. kluczowego produktu. Poszkodowane będą też inne azjatyckie - Chiny, Filipiny oraz afrykańskie kraje - np. Nigeria. Liczba krajów kupujących ryż w Indiach jest znacznie dłuższa - sięga 170 państw.
Zastąpienie indyjskiego ryżu będzie wyzwaniem, bo jego ceny utrzymują się na poziomie najwyższym od lat. W ciągu 13 miesięcy wzrosły o 14 proc. I niewiele zapowiada, by miały spaść, bo niekorzystne warunki pogodowe, wywołane m.in. przez El Nino, negatywnie wpływają na plony. Cen nie pozwalają też obniżyć rosnące koszty produkcji, w tym nawozów. Ashok Gulati i Raya Das z Indyjskiego think tanku Rady Badań nad Międzynarodowymi Stosunkami Gospodarczymi cytowani przez BBC podkreślają, że decyzja Indii może doprowadzić do skoku cen. Zagraża też bezpieczeństwu żywnościowemu wielu krajów, ryż bywa bowiem źródłem nawet 70 proc. kalorii.
Roczny eksport ryżu przez Indie osiągał do tej pory ponad 20 mln ton rocznie. Warto podkreślić, że zarówno indyjska jak i chińska produkcja ryżu spadły w 2022 roku o 2-3 mln ton z uwagi na suszę. Światowe zapotrzebowanie na ryż przekracza 500 mln ton rocznie. Niemal 90 proc. ryżu trafia na światowe rynki z Azji. Pod względem produkcji liderami są Chiny i Indie. W pierwszym z krajów plony sięgają ok. 140 mln ton rocznie, w drugim ok. 120 mln ton.