Białoruska agencja prasowa alarmuje: Gwałtowny wzrost oczekujących na wjazd do Polski

Wzrasta liczba samochodów osobowych oczekujących przed przejściami granicznymi umożliwiającymi wjazd do Polski i Litwy - twierdzi białoruska agencja prasowa. Polskie służby sytuacji na terenie Białorusi komentować nie chcą. W tle pojawiają się jednak doniesienia o możliwym zamknięciu granicy.

Białoruska agencja prasowa BiełTA twierdzi, że od poniedziałku gwałtownie wzrasta liczba osób, które chcą przekroczyć granicę z Polską w Terespolu - jedynym czynnym przejściu granicznym. Od poniedziałku liczba aut oczekujących na wjazd na teren UE miała wzrosnąć do 220. Oznacza to, że liczba pojazdów oczekujących na wjazd podwoiła się - czytamy w komunikacie.

Zobacz wideo Tyłem wjechał na przejazd kolejowy i na nim utknął. Pociąg minął go o włos

BiełTa twierdzi też, że długie kolejki samochodów ustawiają się też przed litewskimi przejściami granicznymi. Ja jednym z nich wzrost w stosunku do normalnego ruchu tranzytowego przekroczył 50 proc. Zwiększony tranzyt dotyczy też ciężarówek, które do Polski mogą wjeżdżać wyłącznie przez terytorium Litwy. W tym wypadku, według białoruskiej agencji, wzrost sięga 25 proc. 

Zamknięcie granicy z Białorusią? Minister o "ruchach wagnerowców"

Możliwe, że Białorusini chcą przekroczyć granicę z Polską, bo spodziewają się jej zamknięcia. Jest to o tyle prawdopodobne, że Arnoldas Abramavicius, litewski minister spraw zagranicznych potwierdził kilka dni temu, że polskie i litewskie władze rozważają taką decyzję. Polityk zwrócił uwagę na wagnerowców stacjonujących w pobliżu granicy z Polską. Podkreślił przy tym, że nie stanowią oni zagrożenia militarnego, ale mogą zdarzyć się różnego rodzaju prowokacje.

Sprawę ewentualnego zamknięcia granicy skomentował też minister Waldemar Buda. Na antenie Polsat News stwierdził, że "ruchy wagnerowców dają do myślenia". Nie potwierdził jednak, że decyzja zapadnie. - Nie wykluczamy żadnych rozwiązań - stwierdził.

Napięcie w stosunkach polsko-białoruskich

W ostatnich dniach między Polską a Białorusią doszło do wzrostu napięcia. Wszystko w związku z naruszeniem przez białoruskie śmigłowce polskiej przestrzeni powietrznej. Mińsk stara się bagatelizować problem i przekonuje, że doniesienia o incydencie "są przesadzone". Ministerstwo Obrony Białorusi przekazało w komunikacie, że oskarżenia "zostały wystosowane przez polskie kierownictwo wojskowo-polityczne w celu kolejnego usprawiedliwienia gromadzenia sił i techniki przy granicy białoruskiej". Napięcie trwa jednak znacznie dłużej - ma związek z agresją Rosji na Ukrainę, której Białoruś sprzyja. 

W piątek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała z kolei o zatrzymaniu Białorusina podejrzanego o udział w rosyjskiej siatce szpiegowskiej - poinformował w piątek szef MSWiA, minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Jak podkreślił, to szesnasta taka osoba.

Polskie służby nie komentują sytuacji po białoruskiej stronie granicy, trudno więc o weryfikację informacji publikowanych przez tamtejszą agencję prasową. Informacji nie komentują też służby celne.

Więcej o: