Handel zagraniczny Chin wyraźnie się osłabia. Z najnowszych danych chińskiej administracji wynika, że import spadł w lipcu o 12,4 proc. rok do roku, zaś eksport o 14,5 proc. W obu przypadkach to wyniki gorsze od prognoz. Tempo spadku eksportu jest najsilniejsze od początku pandemii w 2020 r., importu od stycznia br. Jak zauważa serwis macronext.pl, spadek importu rok do roku meldowany jest już od dziewięciu miesięcy z rzędu, eksportu od trzech.
Ekonomiści za słabe dane winią spadek popytu w kraju i za granicą. To efekt globalnego spowolnienia gospodarczego. Pewien wpływ mogą mieć także spadki cen - chińscy ekonomiści zauważają, że wolumen eksportu ropy czy zbóż rośnie, ale spada jego wartość.
Chiński eksport do USA spadł rok do roku o 23 proc., do UE o 20,6 proc. - według danych opisywanych przez CNBC. W pierwszych siedmiu miesiącach 2023 r. import do Chin spadł o 7,6 proc. rok do roku, a eksport o 5 proc.
Rośnie za to eksport do Rosji, ale to zacieśnienie handlowe działa tylko w jedną stronę - chiński import z Rosji jest niższy niż przed rokiem o 8 proc. jak najniższy w tym roku.
Dane są rozczarowujące i kłopotliwe dla Chin. Widać to także po poziomie bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które - jak zauważa Łukasz Kobierski, prezes Instytutu Nowej Europy - są najniższe od ponad dwóch dekad.
Wprawdzie długoterminowo rzeczywiście Chiny raczej planują stać się bardziej samowystarczalne, niemniej eksport to wciąż jedno z kół zamachowych tamtejszej gospodarki. Najnowsze dane to dla Państwa Środka sygnał problemów niż realizacja strategii.
Można się spodziewać, że w najbliższych pięciu latach większy nacisk zostanie nałożony na zbudowanie samowystarczalnego organizmu, który w przypadku problemów międzynarodowych będzie w stanie funkcjonować bez pomocy rynków zewnętrznych
Z danych opublikowanych w połowie lipca wynika, że PKB Chin urósł w drugim kwartale br. o zaledwie 0,8 proc. kwartał do kwartału (wobec 2,2 proc. w pierwszym kwartale). Rok do roku chińska gospodarka urosła o 6,3 proc. (mniej od oczekiwań). 6,3 proc. wygląda na dobry wynik, ale trzeba jednak pamiętać, że sytuację sprzed roku mocno zaburzyły lockdowny w największych chińskich miastach (m.in. w Szanghaju).
"Ożywienie gospodarcze w Chinach zmienia się ze złego na gorsze" - komentował wówczas ekonomista Moody's Analytics Harry Murphy Cruise. Wśród problemów Chin wymienia się właśnie najsłabsze wyniki eksportu od trzech lat, ale nie tylko. To także mizerny popyt wewnętrzny. Przeliczono się z oczekiwaniami, że Chińczycy będą "odreagowywać" okres drakońskiej polityki zero-covid.
Do tego dochodzą jeszcze poważne kłopoty rynku nieruchomości. W Chinach jest on gigantyczny, opierała się na nim duża część tamtejszej gospodarki - według Moody's ten sektor wraz z powiązanymi gałęziami przemysłu stanowił ponad jedną czwartą tej gospodarki. (...) Branża zaczęła się chwiać jeszcze przed pandemią, kilka lat temu, a problemy związane były z ogromnym zadłużeniem deweloperów. W pierwszej połowie tego roku inwestycje w rynek nieruchomości spadły o 7,9 proc. rok do roku
- pisała w lipcu Maria Mazurek z Gazeta.pl. Oficjalny cel chińskiego rządu na ten rok to wzrost gospodarczy o 5 proc. - najniższy od trzech dekad.
Kolejne bardzo słabe dane o chińskim eksporcie zwiększają według ekspertów presję na chińskie władze, aby te uruchomiły nowy pakiet stymulacyjny dla gospodarki. Jego filarem miałyby być inwestycje w infrastrukturę. W czerwcu, po raz pierwszy od 10 miesięcy, Ludowy Bank Chin obniżył też stopy procentowe, chcąc w ten sposób ożywić konsumpcję w gospodarce.