Turyści przyjeżdżający do Zakopanego muszą mieć się na baczności niemal na każdym kroku. Jak się okazuje, ostrożność należy zachować również na przystankach autobusowych. Media podają, że nieuczciwi prywatni przewoźnicy często nielegalnie "podbierają" klientów komunikacji miejskiej.
Postanowiłem to sprawdzić. Na przystanku przy al. 3 Maja widziałem, jak regularnie podjeżdżają busy prywatnych firm. Kierowcy tych busów zatrzymują się, otwierają drzwi i konkretnie pytają, czy ktoś chce jechać w określonym kierunku. Następnie zabierają chętnych pasażerów i często odjeżdżają w pośpiechu. Jeden kierowca otworzył drzwi i głośno pytał, jeszcze zanim zdążył się zatrzymać. Prywatny bus podjeżdża na przystanek średnio raz na kilka minut, podczas gdy autobusy komunikacji miejskiej przyjeżdżają zdecydowanie rzadziej.
Podobną sytuację obserwowałem na innych przystankach w Zakopanem. Przewoźnicy prawie za każdym razem zabierają ze sobą ludzi. - W prywatnych busach przejazd jest trochę droższy, ale różnica jest niewielka - powiedziała mi na przystanku mieszkanka Zakopanego, która czekała na autobus komunikacji miejskiej. Z moich obserwacji wynika, że busy najczęściej zabierają ze sobą turystów.
- Prywatni przewoźnicy mają określone przystanki, na których mogą się zatrzymywać. Strażnicy to kontrolują. Najlepiej jeździć komunikacją miejską - dowiedziałem się w straży miejskiej. Aby legalnie się zatrzymać na przystanku, prywatni przewoźnicy muszą mieć wykupioną koncesję. Tylko jak turysta ma rozpoznać, czy dany przewoźnik jest uczciwy i nie podbiera nielegalnie klientów komunikacji miejskiej? Tego się nie dowiedziałem.
Według doniesień mediów niektórzy kierowcy prywatnych busów wmawiają turystom, że komunikacja miejska nie działa, a oni ją zastępują. Podobnie mają robić taksówkarze. Osobiście nie spotkałem się, by ktokolwiek wmawiał zdezorientowanym turystom, że autobusy miejskie nie kursują - zwłaszcza że na przystankach są aktualne rozkłady jazdy oraz elektroniczne tablice pokazujące, kiedy przyjedzie następny autobus. Jeden z turystów opowiedział mi natomiast, jak jeden z taksówkarzy oszukał go w inny sposób.
Mój rozmówca wyjaśnił mi, że któregoś dnia poprosił taksówkarza w Zakopanem, aby zawiózł go do pobliskiego hotelu. Kierowca już na wstępie zaznaczył, że za ten krótki kurs weźmie symboliczne 5 zł. Turysta wyjaśnił mi, że już po chwili był mocno zaniepokojony, gdy zauważył, że taryfiarz zabiera go w innym kierunku. Kierowca ostatecznie zatrzymał pojazd i stwierdził, że z tego miejsca można szybko dotrzeć do hotelu. Z relacji turysty wynika, że taksówkarz nie zabrał go pod sam hotel, lecz wywiózł go w zupełnie inne miejsce i jakby tego było mało, za wykonany kurs zażyczył sobie 8 zł, zamiast wcześniej umówionych 5 zł. Wziął pieniądze i odjechał.
Jeśli jako turyści chcemy uniknąć różnych tego typu nieprzyjemności, możemy oczywiście przyjechać do Zakopanego własnym samochodem, ale trzeba pamiętać, że od początku sierpnia w strefach płatnego parkowania obowiązują tutaj znacznie wyższe ceny. Zgodnie z nowymi stawkami, w każdej ze stref należy dokonać opłaty minimalnej w wysokości od dwóch do trzech złotych. Pierwsza godzina parkowania dla turystów kosztuje od 4 zł do 5,20 zł. Druga godzina to koszt od 4,60 zł do 6 zł. Za trzecią godzinę należy zapłacić od 5 zł do 7,40 zł, a za czwartą i każdą kolejną godzinę postoju opłaty sięgają od 4 zł do 5,20 zł. Ceny są różne w zależności od podstrefy i od sierpnia wzrosły niemal dwukrotnie. Jest tylko jeden sposób, aby ominąć podwyżki - należy zdobyć Zakopiańską Kartę Mieszkańca, która, jak sama nazwa wskazuje, jest dla mieszkańców Zakopanego, ale też nie wszystkich.
Aby wyrobić sobie taką kartę, trzeba być zameldowanym w Zakopanem przez co najmniej rok - dowiedziałem się w urzędzie miasta. Osoby zainteresowane muszą wypełnić i złożyć wniosek wraz z odpowiednimi dokumentami, a następnie czekać na aktywację Zakopiańskiej Karty Mieszkańca. Wniosek można również wypełnić elektronicznie na stronie internetowej karta.zakopane.eu. Co daje taka karta? - Codziennie jest godzina darmowego parkowania w podstrefach w Zakopanem. Na stronie karta.zakopane.eu można też znaleźć zniżki w restauracjach. Warto sobie wyrobić - zachęcano mnie w urzędzie miasta. Karta ta przede wszystkim pozwala uchronić przed wprowadzonymi podwyżkami za parkowanie, lecz przywilej ten jest zarezerwowany tylko dla mieszkańców Zakopanego.