Belgijscy piloci tanich linii lotniczych Ryanair rozpoczęli w poniedziałek dwudniowy strajk. Wśród odwołanych 88 lotów są także połączenia z polskimi miastami. W poniedziałek 14 sierpnia nie wyleci samolot do Warszawy (16:05). Odwołano też przylot z Warszawy (20:30). Utrudnienia dotkną podróżnych we wtorek 15 sierpnia - w tym wypadku odwołane zostały połączenia z Łodzią i Poznaniem. Nie odbędzie się planowany na godz. 10:55 wylot z Charleroi do Łodzi, a także mający się odbyć o 18:50 lot do Poznania. Nie przyleci też spodziewany o 15:10 samolot z Łodzi, ani o 22:40 lot ze stolicy Wielkopolski.
Dokładna lista odwołanych połączeń znajduje się na stronach brukselskiego lotniska.
Obecna akcja strajkowa jest już trzecią podczas wakacji. Dwie poprzednie przeprowadzone zostały w ubiegłym miesiącu i za każdym razem oznaczały problemy dla kilkunastu tysięcy podróżnych. W dniach 15-16 lipca na skutek strajku w Belgii odwołano 120 lotów. 29 i 30 lipca piloci ponownie odmówili startów.
Związkowcy domagają się wzrostu wynagrodzeń do poziomu sprzed pandemii i zaapelowali do premiera Belgii o pomoc w rozwiązaniu konfliktu z kierownictwem Ryanaira.
Branża lotnicza musi liczyć się z kolejnymi strajkami, które sparaliżują lotniska w całej Europie. W sierpniu rozpocząć ma się ośmiodniowy strajk pracowników portu w Gatwick. Zakres akcji będzie spory, udział w proteście zapowiedziało 230 osób. Warto wspomnieć, że udało się zapobiec większym problemom - w lipcu i sierpniu miały bowiem odbyć się akcje protestacyjne pracowników obsługujących m.in. linie British Airways. Ostatecznie związkowcy przyjęli propozycję 15 proc. podwyżki.
Spółka EasyJet nie zdołała porozumieć się z załogą i musiała dokonać cięć w lipcowych rozkładach. Ucierpiało 180 tys. podróżnych, odwołano bowiem 1700 lotów. Cyklicznie powtarzają się też protesty pracowników kontroli ruchu lotniczego we Francji. W połowie lipca odwołano też 1000 lotów we Włoszech. Strajki, które pierwotnie planowano na późniejszy okres, ostatecznie się nie odbyły. Pod koniec lipca ze skutkami strajków borykała się też Portugalia i Hiszpania.
Alicja Wójcik-Gołębiowska, Country Manager CEE & Baltics Ryanair, przyznała w rozmowie z Marią Mazurek, że branża ma problem.
- Największym wyzwaniem w tej chwili w Europie są powtarzające się strajki kontrolerów lotów, zwłaszcza francuskich. Takich strajków od początku roku było już 60 dni. Wpłynęły na tysiące lotów, które były anulowane i opóźnione, na plany milionów pasażerów. Strajki ciągle się powtarzają, zapewnienie przy tym płynności ruchu to największe wyzwanie dla branży - stwierdziła.