Od lutego łącznie 27 osób we wszystkich krajach związkowych Austrii (z wyjątkiem Tyrolu) zatruło się po spożyciu kebaba skażonego salmonellą. Od tego czasu w Austrii wybuchły trzy ogniska chorobowe. 63-letni mieszkaniec Karyntii zmarł po spożyciu mięsa skażonego bakterią Salmonella Enteritidis - pisze "Kronen Zeitung". Dalej czytamy, że ponad 100 przypadków zakażeń odnotowano również w Niemczech, Danii, Francji, Holandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii, a część osób przebywa w szpitalach.
Austriacka gazeta stwierdza wprost, że "tanie mięso z Polski to nie tylko ogromny problem dla lokalnych rolników. Szósty co do wielkości kraj Unii Europejskiej regularnie wywołuje poruszenie warunkami higienicznymi i problemami jakościowymi. Odkrycia salmonelli i wysokie użycie antybiotyków sprawiają, że polska żywność jest najgorsza w UE". "Kronen Zeitung" mówi również o "spektakularnym skandalu", a w kolejnym artykule dodaje, że "zasady UE są sprzeczne z dobrem Austriaków", a "wielu czytelników wzywa władze do podjęcia szybkich działań".
Z kolei austriacka Agencja ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (AGES) potwierdziła w środowym komunikacie, że mężczyzna zmarł po spożyciu skażonego mięsa i podkreśla, że "prawdopodobnie" ma to związek ze skażonym kebabem z kurczaka pochodzącym z Polski. Dodano, że przypadki zachorowań na ten szczep bakterii odnotowano również w innych krajach europejskich.
"Wyjaśnienie tych ognisk chorób przenoszonych przez żywność odbywa się w ścisłej współpracy między AGES, Ministerstwem Zdrowia i właściwymi władzami państwowymi. Wstępne badania wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że źródłem zakażenia jest mięso drobiowe polskiej produkcji, które posłużyło do produkcji szaszłyku kebaba" - czytamy.