Produkcja przemysłowa spadła w przepaść. GUS odsłonił karty. "Trzeci kwartał zaczyna się źle"

Produkcja przemysłowa w Polsce jest na sporym minusie. Spadła rok do roku o 2,7 proc. Znacznie bardziej, niż przewidywali eksperci. Tak wynika z danych za lipiec, które opublikował Główny Urząd Statystyczny. GUS opublikował też dane dotyczące PPI. Tu możemy mówić o pozytywnych danych. Takich nie było od lat.

Produkcja przemysłowa spadła. W lipcu osiągnęła wynik -2,7 proc.- podał Główny Urząd Statystyczny. Prognozy ekonomistów wskazywały na spadek w wysokości 0,6 proc. Wynik jest więc znacznie gorszy. 

Z najnowszego raportu GUS wiemy, że produkcja przemysłowa spadła rok do roku w lipcu w 24 z 34 działów przemysłu.

Są już pierwsze analizy dotyczące najnowszego odczytu. "Nie ma co szukać powodów słabszego odczytu w produkcji energii czy górnictwie. Indeks przetwórstwa przemysłowego zachowuje się analogicznie jak całej produkcji" - piszą eksperci mBank Research. 

"Trzeci kwartał zaczyna się w polskim przemyśle źle. Produkcja przemysłowa spadła o 2,7 proc. r/r (nieodsezonowane) i 1 proc. m/m (odsezonownae.). Co z tym wyczekiwanym odbiciem w II połowie? Będzie, ale powolne" - piszą Analizy Pekao. 

W czerwcu produkcja przemysłowa spadła o 1,4 proc. Dane były wówczas nieco lepsze od przewidywań - eksperci spodziewali się spadku na poziomie 1,6 proc. Miesiąc wcześniej spadek wyniósł 2,8 proc. Tu uwagę trzeba zwrócić na rewizję pierwotnego odczytu, który wskazywał na znacznie większy, bo wynoszący 3,2 proc. spadek. 

Zobacz wideo PiS pyta w referendum o wiek emerytalny. "Bezdennie głupie"

PPI ujemne. Największa zmiana od lat

GUS opublikował też inny wskaźnik. Chodzi o inflację producentów, zwaną też wskaźnikiem PPI. Przewidywania analityków wskazywały na 0,6 proc.

"Inflacja PPI spadła z 0,5 proc. do -1,7 proc. Wskaźnik jest w deflacji ze względu na słabą koniunkturę w globalnym przemyśle - podobne odczyty obserwujemy na całym świecie. Efektem będzie wolniejszy wzrost cen towarów – zobaczymy także dalsze hamownie inflacji bazowej w Polsce" - donosi Polski Instytut Ekonomiczny. 

Te dane oznaczają, że możemy mówić zarówno o spadku inflacji producenckiej, jak i spadku cen producentów. 

Miesiąc temu wskaźnik wynosił 0,5 proc. (rok do roku). Spadek był głębszy od przewidywań - i w tym wypadku wskazywali oni na wartość 0,6 proc. 

W danych o PPI istotny jest trend. Polska dawno już zeszła ze szczytu. PPI w czerwcu ubiegłego roku osiągnęło bowiem rekord - wyniosło 25,6 proc. Prawdziwe tąpnięcie nastąpiło wiosną - w lutym wskaźnik wynosił 18,2 proc., a w marcu już tylko 10,3 proc. Kolejne obniżki również były skokowe - 6,2 proc. w kwietniu, 3,1 w maju i wspomniane już 0,5 proc. w czerwcu. 

Dane z gospodarki a kampania wyborcza. Komu zaszkodzą, komu pomogą?

Co może nas czekać w kolejnych miesiącach? Czy niski wskaźnik PPI i spadające tempo spadku produkcji pozwalają na optymizm? Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego w lipcu opublikowali badania dotyczące koniunktury. Sugerują one utrzymanie słabszych wyników przemysłu w następnych miesiącach. "Problemem jest niedobór nowych zamówień - ocena obniżyła się do poziomów typowych dla spowolnienia gospodarczego jak lata 2010-2012.

Niesprzedane zapasy firm dodatkowo ograniczają nową produkcję" - czytamy w opinii analityków. Podkreślają oni, że w najsłabszej kondycji są firmy w przemyśle papierniczym i produkcji metali. "W najbliższych miesiącach zobaczymy także osłabienie obecnie korzystnych wyników motoryzacji. Poprawę obserwujemy m.in. w branżach tekstylnej i meblarskiej" - czytamy w raporcie. 

Więcej o: