Cztery osoby nie żyją z powodu zakażenia bakterią Legionella pneumophila w Rzeszowie. Ostatnią zmarłą osobą jest 70-letni pacjent Szpitala Miejskim w Rzeszowie. Wszyscy mieli też choroby współistniejące, dlatego doszło do pogorszenia stanu zdrowia i - w rezultacie - zgonu. Łącznie może być zakażonych około 200 osób - podał Główny Inspektorat Sanitarny. Do zakażeń doszło prawdopodobnie podczas używania wody z miejskich wodociągów w Rzeszowie. Nie jest to jeszcze ostatecznie potwierdzona informacja. W Rzeszowie trwają starania, aby wyeliminować domniemane źródło zakażenia.
- Do zakażeń dochodzi podczas wdychania skażonego aerozolu wodnego. Siedliskiem bakterii mogą być kurtyny wodne, niewietrzone kabiny prysznicowe lub klimatyzacja. Choroba rozwija się w płucach - wyjaśniał rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Szymon Cienki. Jednocześnie podkreślał, że bakteria Legionella pneumophila nie przenosi się z człowieka na człowieka.
Hipotezę o bakterii w wodociągach bardzo poważnie potraktowało samo miasto. W środę poinformowano, że w związku z przypadkami zachorowań na legionellozę w rzeszowskich i podkarpackich szpitalach, zdecydowano o dezynfekcji miejskiej sieci wodociągowej. Zaznaczono jednak, że wciąż nie ma potwierdzenia obecności legionelli w wodzie, dlatego działania mają wyłącznie charakter prewencyjny.
Oprócz dezynfekcji Rzeszów w sobotę i niedzielę zwiększy dawkę chloru w wodzie. "To standardowa, niegroźna dla zdrowia procedura. Zapach może utrzymywać się przez kilka dni. Zalecamy przegotowanie wody przed wypiciem" - zaznaczono w komunikacie. Przekazano także, że wyniki badań na obecność bakterii Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie udostępni na początku przyszłego tygodnia.