Inflacja już dawno nie była tak kluczowa. GUS wskaże kierunek dla RPP i stóp. "Odczyt na ostrzu noża"

GUS opublikuje w czwartek wstępny odczyt inflacji za sierpień. Tym danym na pewno z uwagą będzie się przyglądać Adam Glapiński i cała Rada Polityki Pieniężnej. Jednocyfrowy poziom byłby pierwszym od 1,5 roku i ważną wskazówką dla RPP.

W lipcu było 10,8 proc. rok do roku, w sierpniu ma być mniej - tak w każdym razie prognozują analitycy. Według średniej oczekiwań serwisu macronext.pl, inflacja ma wynieść 10 proc. Są jednak ekonomiści, którzy spodziewają się spadku wskaźnika do poziomu jednocyfrowego. I to byłaby zmiana, która mogłaby wywołać poważne konsekwencje dla polityki monetarnej w Polsce. 

Zobacz wideo Jak GUS liczy "prawdziwą" inflację?

Inflacja w sierpniu wskazówką dla RPP 

Jednocyfrowej inflacji oczekuje na przykład Marcin Czaplicki. Jego zdaniem wskaźnik obniżają przede wszystkim ceny warzyw, ale także inflacja bazowa (taka, z której wyłączane są najbardziej zmienne ceny energii i żywności). "Odczyt na ostrzu noża, ale większości w RPP wystarczy do obcięcia stóp we wrześniu" - pisze Czaplicki w poście na serwisie X (dawny Twitter).

Taki sam odczyt zakładają ekonomiści Pekao SA, którzy stwierdzają, że "już dawno tak wiele nie zależało od pojedynczego miesięcznego odczytu inflacji CPI". "Oczekujemy jednocyfrowego poziomu 9,9% r/r i tym samym spełnienia jednego (tego trudniejszego) z dwóch warunków zarysowanych przez prezesa NBP do rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych" - dodają. 

No właśnie. W lipcu Rada Polityki Pieniężnej oficjalnie zakończyła cykl podwyżek stóp procentowych, co ogłosił na konferencji prezes NBP i przewodniczący Rady Adam Glapiński. Obecnie główna stopa NBP wynosi 6,75 proc. Nie była podnoszona przez 10 posiedzeń z rzędu (ostatnio we wrześniu zeszłego roku), ale też do lipca RPP zostawiała sobie furtkę, nie decydując się na formalne ogłoszenie końca cyklu zacieśniania (czyli podwyżek).

"Następnym krokiem będą obniżki - w mojej opinii przy jednocyfrowej inflacji i przewidywaniach, że w kolejnych kwartałach będzie dalej szybko spadać. Spodziewam się, że to będzie jeszcze w tym roku" - powiedział w lipcu Glapiński. Nie wykluczał, że pierwsze cięcie może pojawić się jeszcze we wrześniu (w sierpniu RPP nie spotkała się na decyzyjnym posiedzeniu), choć zapewne będzie raczej niewielkie, na poziomie 0,25 punktu procentowego. To, czy stopy we wrześniu spadną, w dużej mierze zależeć będzie właśnie od odczytu inflacji za sierpień. 

Przy czym nie jest tak, że brak spełnienia pierwszego z warunków wymienionych przez prezesa Glapińskiego (jednocyfrowa inflacja) definitywnie przekreśla szansę na obniżki stóp. Tak wydają się uważać ekonomiści mBanku. "Szacujemy 10,1%. To będzie bardzo ciekawa publikacja nie dlatego, że miała być benchmarkiem dla luzowania polityki pieniężnej (RPP obędzie się bez 1-cyfrowego CPI)" - napisali w krótkim poście na X. W porannym czwartkowym raporcie rozszerzyli swoje rozważania. "Wiadomo już teraz, że we wrześniu inflacja będzie jednocyfrowa. Pewnie tylko mocne zaskoczenie w górę zbiłoby RPP z pantałyku. A tego się nie spodziewamy, więc naszym zdaniem stopy procentowe od 7 września będą o 25pb niższe". 

W podobnym tonie wypowiadają się eksperci PKO BP, którzy obstawiają równo 10,0 proc. inflacji w sierpniu. Ich zdaniem, jeśli odczyt będzie jednocyfrowy, "obniżka stóp (o 25pb) już we wrześniu wydaje się pewna. Widzimy jednak szansę na jej dokonanie nawet w przypadku wyniku 'nieznacznie dwucyfrowego'" - piszą w porannej analizie. Stwierdzają też, że "niespodziankę w dół sprawić mogą, podobnie jak we wcześniejszych miesiącach, ceny żywności", ryzyko w górę (czyli ryzyko, że inflacja będzie wyższa od spodziewanej) nadchodzi ich zdaniem ze strony cen paliw. 

Drugi z czynników wymienianych przez prezesa NBP - czyli oczekiwania co do szybkiego schodzenia inflacji w dół - może się ziścić. W szczycie, w lutym tego roku, inflacja sięgnęła 18,4 proc. Do lipca zmniejszyła się już o 7,6 pkt proc. Lipcowy odczyt (przypomnijmy, 10,8 proc.) był też najniższy od lutego zeszłego roku (wtedy było to 8,5 proc.). Według najnowszej projekcji inflacyjnej analityków NBP. Wynika z niej, że inflacja w 2023 r. wyniesie średniorocznie 11,9 proc., w 2024 r. 5,3 proc., a w 2025 r. 3,6 proc. Z kolei PKB Polski ma w 2023 r. urosnąć realnie o 0,6 proc., w 2024 r. o 2,4 proc., a w 2025 r. o 3,3 proc. 

Najbliższe decyzyjne posiedzenie Rady odbędzie się w dniach 5-6 września. Było z tym nieco zamieszania, bo dwa tygodnie temu niespodziewanie w harmonogramie posiedzeń na stronie internetowej RPP pojawiła się zmiana - na 12-13 września. Wczoraj jednak wrócił "stary" termin. 

GUS o PKB 

Dziś, w czwartek 31 sierpnia, poznamy też uzupełniony odczyt dynamiki PKB za drugi kwartał. Z pierwszego, tzw. szybkiego odczytu, wynikało, że polska gospodarka skurczyła się o 0,5 proc. rok do roku. I były to rozczarowujące dane, bo średnia prognoz ekonomistów i analityków zakładała spadek o 0,3 proc.W ujęciu kwartał do kwartału PKB Polski spadł o 3,7 proc. - choć to drugie ujęcie bywa problematyczne, o czym więcej pisał Mikołaj Fidziński w tekście pod tym linkiem. Według PKO BP potwierdzenie obniżenia PKB o 0,5 proc. rok do roku "zapewne okaże się dnem w bieżącym cyklu". "Spodziewamy się pogłębienia spadku dynamiki konsumpcji prywatnej, przy rosnących inwestycjach i dodatnim wkładzie eksportu netto. Dynamiki kwartalne będą miały ograniczoną interpretację ekonomiczną ze względu na trudności z wyrównaniem sezonowym danych" - dodają. 

Więcej o: