Orlen czerpie korzyści z transportu rosyjskiej ropy? Jest ostre dementi spółki

Reuters opublikował doniesienia, w których zarzucał polskiemu Orlenowi, że obniża koszty transportu ropy z Arabii poprzez czarterowanie tankowców, które przewoziły rosyjską ropę do Azji. Dzięki temu statki nie musiały płynąć w jedną stronę puste. Orlen zaprzecza tym doniesieniom.

"Stanowczo sprzeciwiamy się sugestiom jakoby ORLEN czerpał korzyści w związku z transportem rosyjskiej ropy przez jakiegokolwiek armatora. Nie są prawdziwe sugestie Reuters zawarte w publikacji: Exclusive: Poland charters tankers used for Russian oil to import Arab crude z dnia 31.08.2023r., jakoby ORLEN celowo korzystał z tankowców przewożących rosyjską ropę, aby uzyskać atrakcyjną cenę frachtu. Stanowczo dementujemy wszelkie tego typu twierdzenia. Każdy czarterowany przez spółkę statek jest sprawdzany pod kątem łamania międzynarodowych sankcji nałożonych na rosyjską ropę" - poinformował Orlen

Zobacz wideo Dlaczego Orlen nie zrezygnował z importu ropy z Rosji?

Orlen oskarżony o czarterowanie tankowców do transportu rosyjskiej ropy

Artykuł, do którego odnosi się Orlen to ekskluzywny materiał redakcji Reutersa opublikowany rano w czwartek 31 sierpnia. Mowa w nim o co najmniej 10 tankowcach, które miał wyczarterować Orlen i które wiozły rosyjską ropę do Azji, a w drodze powrotnej, ropę z Arabii do Litwy i Polski. Źródłem informacji agencji mieli być dwaj traderzy z londyńskiej giełdy.

Reuters podkreśla, że samo w sobie przewożenie rosyjskiej ropy nie podlega sankcjom, choć wiele firm z tego powodu oraz z nałożonych wewnętrznie ograniczeń i tak się przed tym wstrzymywało. Zachodnie firmy mogą jednak transportować rosyjską ropę, ale nie dostaną ubezpieczenie (a bez tego transport się nie odbędzie) jeśli przewożony surowiec kosztuje więcej niż 60 dol. za baryłkę.

Zagraniczna redakcja zaznaczyła, tez, że Polska była jednym z największych importerów rosyjskiej ropy, ale od odcięła się wraz z rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Traderzy twierdzą jednak, że Orlen czarterując tankowce do przewozu rosyjskiej ropy, miał rzekomo uzyskać niższe stawki za transport. Jednostki w takim przypadku nie musiałyby bowiem płynąć do Arabii puste.

10 wspomnianych tankowców miało przewozić rosyjską ropę w ostatnich trzech miesiącach. Zawijały rzekomo do portów w Gdańsku i w Butinge w Litwie, ale też do rosyjskich portów na Bałtyku. Jednym z takich tankowców miał być Aframax Nissos Serifos, na który - jak podają źródła Reutersa - 23 maja w Primorsku załadowano 100 tys. ton rosyjskiej ropy ural, dostarczonej przez rosyjską spółkę Zarubezhnieft’ w celu dostawy do portu Mundra w zachodnich Indiach. W drodze powrotnej, 22 lipca na statek w porcie Sidi Kerir miano załadować 100 tys. ton ropy Arab Light, ładunek popłynął do Gdańska. Wdług danych, pozostałe tankowce wyczarterowane przez Orlen to Waikiki, Bonita, Nissos Delos, Calida, Anafi Warrior, Ark, Lovina i Botafogo. Statki miały dostarczać ropę, głównie z Bliskiego Wschodu, do Gdańska i Butinge, a następnie płynąć do pobliskiego Primorska i Ust-Ługi w Rosji. Statkami mieli zarządzać greccy armatorzy, m.in. TMS Tankers i Kyklades Maritime.

Orlen zaprzeczył tym doniesieniom. W komentarzu dla agencji Reutera spółka stwierdziła, że nie komentuje kwestii handlowych, ani nie podaje szczegółów współpracy z partnerami biznesowymi.

Orlen o tym jak odciął się od Rosji

W drugiej części oświadczenia czytamy, że "wszelkie spekulacje, sugerujące związek ORLEN z transportem rosyjskiej ropy drogą morską, uderzają w wizerunek spółki i stoją w sprzeczności z faktycznymi działaniami koncernu. ORLEN jako jedna z pierwszych firm w Europie zrezygnowała z dostaw ropy rosyjskiej drogą morską zaraz po agresji Rosji na Ukrainę, czyli w lutym 2022 r. Taką decyzję podjęto pomimo braku jakichkolwiek sankcji międzynarodowych na ten rodzaj transportu, a które zostały wprowadzone znacznie później, dopiero w grudniu 2022 r.".

Jeszcze w lutym prezes Orlenu Daniel Obajtek musiał tłumaczyć, dlaczego spółka importowała ropę z Rosji aż do lutego 2023 roku. Jak mówił, było to tylko 10 proc. ściąganego wcześniej z tego kierunku surowca.  - Dlaczego myśmy tej umowy nie zerwali? Dla dobra Orlenu i dla dobra Polaków. Państwo wyobrażacie sobie, co to znaczy zerwać umowę i płacić kary i tak, do reżimu Putina trafiłyby pieniądze z zapłaconych kar. Nie mogliśmy tego zrobić. Niejednokrotnie premier rządu polskiego pan Mateusz Morawiecki apelował do Komisji Europejskiej o wprowadzenie sankcji również na rurociągi. Te sankcje nie zostały wprowadzone - mówił kilka miesięcy temu Obajtek. 

Więcej o: