74 osoby zginęły w pożarze w Johannesburgu. Prezydent mówi o "pobudce". RPA ma poważny problem z mieszkaniami

74 osoby zginęły w wielkim pożarze bloku w centrum Johannesburga. W największym mieście w Republice Południowej Afryki ogień wybuchł w budynku, który zamieszkiwali migranci. Prezydent Cyril Ramaphosa stwierdził, że to pobudka dla kraju, który popadł w poważne problemy gospodarcze i społeczne.

Pożar wybuchł w nocy ze środy na czwartek, gdy większość osób prawdopodobnie spała. Ogień szybko się rozprzestrzenił. Większość ofiar znalazła się w potrzasku, gdyż wyjście awaryjne było zamknięte. Strażakom udało się ewakuować część mieszkańców, a teraz trwa przeszukiwanie pogorzeliska. Wśród 74 ofiar jest dwanaścioro dzieci. 61 osób zostało rannych.

Zobacz wideo Zamieszki w RPA z perspektywy mieszkańca

Pożar w Johannesburgu uwypuklił problemy RPA

"Nie wiemy na razie, co spowodowało wybuch pożaru" - mówił rzecznik miejscowych strażaków Robert Molaudzi. "Podejrzewamy, że ktoś nielegalnie mógł wpiąć się do sieci elektrycznej, na przykład swoim grzejnikiem. Śledczy są już na miejscu i gdy tylko skończymy swoją pracę, przystąpią do działania" - powiedział rzecznik straży pożarnej. Prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa nazwał pożar wielką tragedią. Wezwał też do udzielenia pomocy poszkodowanym w pożarze.

Ramaphosa przyznał, że był to sygnał do pobudki dla RPA w sprawie mieszkalnictwa - pisze BBC. Spalony budynek należał do miasta, ale miały go przejąć kartele. W przeszłości korzystały z niego kobiety oraz dzieci, które doświadczyły przemocy. Jak wiele innych bloków w okolicy, ten nie nadawał się do zamieszkania. A jednak budynki są wypełnione rodzinami, które często płacą czynsz gangom robiącym na tym biznes. W części bloków mieszkają nieudokumentowani migranci, głównie z innych afrykańskich krajów. W budynkach nie ma wody, toalet ani legalnie podłączonego prądu.

Chroniczny brak mieszkań sprawił, że w samym tylko Johannesburgu liczbę osób w kryzysie bezdomności szacuje się na 15 tys. Dla porównania w całej Polsce wg oficjalnych statystyk jest to 30-36 tys. osób. "Musimy stanąć na wysokości zadania i znaleźć skuteczne metody radzenia sobie z problemem zakwaterowania, mieszkalnictwa i usług w centrum miasta" - powiedział Cyril Ramaphosa. 

Urzędnik miejski Floyd Brink powiedział, że w pożarze ucierpiało 200 rodzin. Burmistrz Johannesburga Kabelo Gwamanda przekazał, że urzędnicy przeniosą ludzi mieszkających w innych blokach przejętych przez kartele i zmienią je w mieszkania socjalne. "Nie zamierzamy używać brutalnej siły, by tam wejść. Spróbujemy zrobić to delikatnie". Gwamanda spytany, czy ratusz zamierza wziąć na siebie winę za pożar, odrzekł, że to rząd zajmuje się problemem przejętych przez gangi bloków. 

Więcej o: