Równo rok temu Rada Polityki Pieniężnej - po raz jedenasty z rzędu i, jak się okazało, ostatni w cyklu - podniosła stopy procentowe w Polsce, w tym główną, referencyjną do 6,75 proc. Czy przychodzi czas na pierwszą od ponad trzech lat (od maja 2020 r.) obniżkę? Tego spodziewa się większość ośrodków analitycznych - 16 na 22 ankietowanych przez "Parkiet" uważa, że RPP ogłosi dziś obniżkę stóp o 25 punktów bazowych.
Przesłanka dla obniżki zarysowana przez prezesa Glapińskiego podczas lipcowej konferencji prasowej - jednocyfrowa inflacja - jeszcze się nie ziściła. GUS podał, że w sierpniu ceny w Polsce były o 10,1 proc. wyższe niż przed rokiem. Mimo to większość obserwatorów stawia, że Rada zetnie stopy. Będzie przy tym przekonywać, że we wrześniu inflacja będzie już na pewno jednocyfrowa i powoływać się na kiepskie dane z gospodarki (m.in. słabszy od oczekiwanego odczyt PKB za drugi kwartał, słabe dane z gospodarki za lipiec czy dołujący wskaźnik PMI)
Gdyby RPP nie zdecydowała się na obniżkę stóp już teraz, to taki ruch w październiku wydaje się już niemal pewny (oczywiście o ile w międzyczasie nie wydarzy się coś totalnie niespodziewanego).
Decyzja ws. stóp zostanie ogłoszona w środę 6 września, ale niestety nie wiemy o której godzinie. Narodowy Bank Polski - w przeciwieństwie do wielu innych banków centralnych, np. amerykańskiego Fed-u czy Europejskiego Banku Centralnego - nie ma stałych godzin publikacji informacji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Decyzję RPP poznamy po południu, ale równie dobrze może to zdarzyć się np. o godzinie 14:30, jak i po 18:00.
Wydaje się, że dużo ważniejsze od tego, czy RPP obniży stopy pierwszy raz już teraz czy za miesiąc, jest to, co ze stopami będzie się działo w dalszej perspektywie, a także to, jak przyszłą sytuację zarysuje prezes NBP Adam Glapiński na czwartkowej konferencji prasowej. Dość zauważyć, że w oczekiwaniu na pierwszą obniżkę stawki WIBOR 3M i WIBOR 6M już spadły (przez ostatnie dwa miesiące o ok. 25 i 50 punktów bazowych), co już ma albo wkrótce będzie miało wpływ na poziom rat kredytów mieszkaniowych. Jednocześnie nie ma co oszukiwać - spadek WIBOR-u o 25 pb jest miły, ale przełożenie na ratę raczej niewielkie. Dla przykładowego kredytu na 300 tys. zł na 25 lat (zaciągniętego na początku 2020 r.) oznacza spadek raty o ok. 45 zł - z ok. 2407 zł do 2362 zł - czyli o niecałe 2 proc. Oczywiście, każda złotówka raty mniej to dobra wiadomość, ale jakoś diametralnie sytuacji budżetu domowego to na razie nie poprawi. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że to nadal o ponad 1000 zł więcej niż przed cyklem podwyżek z lat 2021-2022 i ponad 800 zł więcej niż na początku okresu spłaty.
Banki obniżają też stopniowo oprocentowanie lokat - z danych HRE Investment Trust wynika, że warunki najlepszych depozytów są już o około 0,8 punkty procentowego gorsze niż pod koniec 2022 r.
Co więc dalej ze stopami? Ekonomiści najczęściej oczekują 2-3 cięć po 25 punktów bazowych jeszcze w 2023 roku, a więc łącznie do około 6-6,25 proc. Później, co do zasady, kolejnych, choć tutaj ocena sytuacji bardzo mocno zależy już od prognoz danego ośrodka analitycznego dla inflacji. Tak "średnio" rzecz biorąc eksperci spodziewają się głównej stopy NBP na poziomie ok. 5 proc. na koniec 2024 roku (np. 5 proc. od Credit Agricole i Millennium, 5,25 proc. od Citibanku), co oznaczałoby łączne cięcie stóp o 1-1,25 punktu procentowego przez cały rok (czyli np. 4-5 obniżek po 25 punktów bazowych). Ale prognozy są naprawdę różne. Przykładowo, analitycy z Pekao przewidują naprawdę poważne cięcia w 2024 r. - do poziomu tylko 4 proc. na koniec przyszłego roku. Z kolei np. ekonomiści Santander Banku obawiają się, że dezinflacja się "zatnie" i RPP będzie zmuszona wstrzymać się z obniżkami w 2024 r., a eksperci z mBanku nie wykluczają nawet kolejnej podwyżki.
W wyraźny zjazd stóp wierzą także inwestorzy. Według obecnych wycen rynkowych (tzw. kontraktów FRA, tj. Forward Rate Agreement), za dwa lata stopy mają spaść do poziomu około 3,5-3,75 proc.
Gdy z kolei w maju br. pytaliśmy ekonomistów o długoterminowe trendy dla poziomu stóp w Polsce (na za ponad 2-3 lata), zwykle przewijała się prognoza w okolicach 3-4 proc. Słowem - dominującym scenariuszem jest stopniowy zjazd poziomu stóp procentowych w Polsce, m.in. dzięki odpuszczającej inflacji. Choć oczywiście tempo i skala tych obniżek jest różna w zależności od ośrodka prognostycznego. Nie należy też zapominać, że to tylko przewidywania. W ostatnich latach wywrócił je do góry nogami choćby wybuch pandemii COVID-19 (gdy RPP ścięła stopy niemal do zera, choć wcześniej wydawało się, że może nawet nadchodzi czas na podwyżki stóp) czy agresja Rosji na Ukrainę (bez niej cykl podwyżek stóp w latach 2021-2022 nie byłby tak agresywny).
Gdyby stopy w Polsce miały rzeczywiście w najbliższych latach stopniowo spadać, to oczywiście skala oszczędności na racie dla kredytobiorców byłaby coraz większa. Przy założeniu WIBOR-u na poziomie około 5 proc., rata modelowego kredytu na 300 tys. zł na 25 lat (zaciągniętego w styczniu 2020 r.) wyniosłaby około 2080 zł - wobec około 2360 zł obecnie. WIBOR na poziomie 4 proc. to rata rzędu około 1920 zł.