Do nietypowe incydentu doszło w minioną niedzielę. Koło 10 rano ochotnicza straż pożarna z regionu Anadii otrzymała zgłoszenie dotyczące wycieku wina z lokalnej destylarni Levira. Sytuacja może wydawać się zabawna, jednak mogła mieć katastrofalne skutki. Poza zniszczeniami infrastruktury mogło dojść do skażenia okolicznej rzeki. - Naszym głównym zmartwieniem było to, aby wino nie przedostało się do rzeki Cértima i nie spowodowało katastrofy ekologicznej - powiedział zastępca burmistrza Anadii, Jorge Sampaio, cytowany przez fakt.pl.
Kiedy służby przybyły na miejsce, czekał je nietypowy widok, bowiem ulicami miasta płynęło wino. Z opublikowanych w sieci nagrań wynika, że dwa zbiorniki, które pękły, musiały być naprawdę spore, ponieważ alkohol nie spływał strumykiem, a raczej rwącym potokiem. Portal delish.com przekazał, że było to prawie 600 tys. galonów wina. Dzięki sprawnej interwencji, oczyszczeniu miasta i przetransportowaniu czerwonego napoju do oczyszczalni ścieków udało się uniknąć katastrofy ekologicznej.
Firma Levira, do której należał alkohol, opublikowała na swoim profilu w social mediach oświadczenie. "Pęknięcie i wyciek trunku nie doprowadził do żadnych obrażeń u mieszkańców, mimo to wyrażamy szczery żal z powodu szkód wyrządzonych miastu" - przekazano. Dodano, że "przyczyny incydentu są badane przez odpowiednie władze. Jak dotąd nie ustalono powodu pęknięcia zbiorników". Na koniec firma oświadczyła, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność i koszty związane ze sprzątaniem oraz naprawą szkód. Załączono także, numer telefonu, pod który można dzwonić w sprawie ustalenia odszkodowań oraz adres, gdzie należy wysyłać zdjęcia dokumentujące powstałe zniszczenia.