W pierwszej połowie tego roku udział ropy importowanej rosyjskim rurociągiem Przyjaźń do Czech wyniósł około 65 proc. W zeszłym roku było to około 56 proc., a w latach poprzednich jeszcze mniej. Czeskie media opisują, że aby znaleźć tak znaczący import tego surowca, trzeba cofnąć się aż do 2012 roku. Poinformowała o tym w poniedziałek Barbora Putzová, rzeczniczka państwowej spółki Mero. Głównym klientem tej spółki jest ORLEN Unipetrol, należący do koncernu PKN Orlen. Polska spółka ma w Czechach dwie rafinerie, w Litvinowie i Kralupach.
Przedstawiciele inicjatywy NO Russian Oil podali, że jak dotąd w 2023 roku do Czech zaimportowano ropę o wartości 25 miliardów koron, z czego siedem miliardów koron uznali za niepotrzebne wpłaty do rosyjskiego budżetu. Wykorzystano do tego dane z bazy STAZO. Aktywiści tej organizacji protestowali w Pradze przed budynkiem Ministerstwa Przemysłu i Handlu (MPO) przeciwko wysokiemu importowi rosyjskiej ropy do Czech. Domagali się od rządu, aby wymusił na spółce Orlen Unipetrol ograniczenia dostaw ropy z Rosji.
Warto w tym miejscu podkreślić, że Czechy mogą importować rosyjską ropę mimo nałożonych na ten kraj sankcji. Wynegocjowały w Unii Europejskiej okres przejściowy od embargo, ponieważ nie posiadają infrastruktury umożliwiającej całkowite uniezależnienie się od rosyjskiego surowca. Mogą go jedynie sprowadzać na potrzeby własnego rynku. W sierpniu prezes MERO ČR Jaroslav Pantuček obiecywał w wywiadzie dla programu ČT24, że od 2025 roku Czechy będą całkowicie niezależne od rosyjskiej ropy dzięki rozbudowie przepustowości Transalpejskiego Ropociągu. Prace mają już trwać. Na razie jednak Czesi są zdani na rosyjską ropę, na co wskazywał także Orlen, który skomentował medialne doniesienia.
"Obecne ograniczenia infrastruktury przesyłowej w Czechach, za którą odpowiada czeska państwowa spółka Mero, uniemożliwiają pełne pokrycie zapotrzebowania tego kraju ropą z innych kierunków niż rosyjski" - czytamy. Orlen podkreślił, że w miarę możliwości już teraz sprowadza ropę do Czech z innych państw niż Rosja. A rafineria w Kralupach wcale nie korzysta z rosyjskiej ropy. Zapewniono też, że Orlen nie zwiększył zakupów rosyjskiej ropy do Czech. "Importowane ilości są zgodne z jedynym, zawartym jeszcze w 2013 roku kontraktem, a ich wahania w poszczególnych miesiącach są rzeczą naturalną i wynikającą z bieżących planów produkcyjnych" - tłumaczono.