Dług publiczny Polski w górę. Ten pozabudżetowy to już niemal 340 mld zł [GOSPODARCZY TGV #28]

Inflacja w Polsce w sierpniu ostatecznie nie spadła poniżej 10 proc., ale we wrześniu już na pewno spadnie, bo Orlen tnie ceny paliw na potęgę i wbrew logice. Inflacja rośnie w USA, ale Fed i tak pewnie nie podniesie już stóp. W 2024 r. płaca minimalna urośnie nawet o 700 zł, złoty był na huśtawce, a dług publiczny Polski urósł nie tylko nominalnie, ale też w relacji do PKB. Co jeszcze się wydarzyło i co czeka nas w nowym tygodniu? Zapraszam na Gospodarczy TGV.
Zobacz wideo Kamil Sobolewski: My już obiecaliśmy Polakom więcej w kwestii emerytur, niż jesteśmy zdolni dać

Inflacja w sierpniu w Polsce 10,1 proc.

W piątek 15 września GUS potwierdził, że inflacja w Polsce w sierpniu wyniosła 10,1 proc. rok do roku, zaś miesiąc do miesiąca przeciętny poziom cen się nie zmienił. Takie same dane urząd podał dwa tygodnie wcześniej w szybkim szacunku.

We wrześniu inflacja - według prognoz ekonomistów - powinna spaść w okolice (lub nawet poniżej) 9 proc. rok do roku. Z jednej strony, rzeczywiście słabnie presja inflacyjna w gospodarce. Z drugiej, rząd i kontrolowane przezeń spółki trochę temu jeszcze pomagają - o czym niżej.

Cuda z cenami paliw w Polsce

Spadkowi inflacji służy to, co dzieje się z cenami paliw w Polsce. Podczas gdy wszystko (ceny wyrobów gotowych na europejskich rynkach, ceny ropy, kurs złotego) powinno działać w kierunku wzrostów cen paliw, Orlen je tnie (w hurcie, a więc siłą rzeczy też na stacjach). Eksperci raczej nie mają wątpliwości, że to przedwyborcza gra.

Nie mam wątpliwości co do tego, że jeżeli dzisiejsze warunki makro się utrzymają (ceny ropy, diesla, kurs złotego), a polityka Orlenu była charakterystyczna dla ubiegłych lat, to w niedługim okresie czasu po 15 października zobaczymy ceny, które istotnie przekroczą 7 zł

- mówił w Gazeta.pl Dawid Czopek, ekspert energetyczny z Polaris FIZ.

Jak podała w piątek spółka Reflex, średnia cena benzyny "95" spadła przez tydzień aż o 27 groszy, do poziomu 6,32 zł, a diesla o 19 groszy, do 6,23 zł. 

Ceny prądu w dół wstecz od początku roku

Prawdopodobnie (jak wynika z piątkowych wyjaśnień GUS) już wrześniową inflację w dół zepchną też obniżki cen energii. 19 września w życie wchodzą wyższe limity zużycia dla cen energii zamrożonych na poziomie z 2022 r. (wyższe o 1000 kWh względem dotychczasowych). Jednocześnie ceny te nie są już zamrożone na poziomie z 2022 r., bo Ministerstwo Klimatu i Środowisku w rozporządzeniu z minionego tygodnia obniżyło je o 12 proc. (według specjalnego algorytmu), co w największym skrócie oznaczać będzie jednorazowy zwrot kwoty 125,34 zł na fakturze za energię. Rzeczony zwrot do końca roku dostaną osoby, które spełnią określone warunki (np. zgoda na marketingowa albo zweryfikowanie swoich danych osobowych u sprzedawcy energii), pozostali do końca 2024 r.

Rozporządzenie MKiŚ to "obejście" niemożności uchwalenia zapowiadanej wcześniej 5-procentowej obniżki. Projekt ustawy wrócił jednak do Sejmu z poprawkami Senatu, a Sejm... nie ma już w tej kadencji zaplanowanego posiedzenia, żeby się sprawą zająć.

Złą wiadomością jest około 11-procentowy wzrost opłaty mocowej w rachunkach za energię od początku 2024 r., acz nie będą to nominalnie gigantyczne kwoty (przy największym zużyciu podwyżka o 1,55 zł netto miesięcznie). 

Ropa nadal drożeje, złoty nadal tanieje

Miniony tydzień przyniósł kontynuację ostatniego trendu na rynku ropy. Baryłka ropy Brent podrożała o 4 dolary, z około 90 dolarów do około 94. To nowy tegoroczny rekord.

Ostatni tydzień nie był dla złotego aż tak dramatyczny jak wcześniejszy, gdy polska waluta straciła po kilkanaście groszy względem najważniejszych walut, ale piątkowy kurs dolara był o ponad 4 groszy wyższy niż tydzień wcześniej, a euro i frank szwajcarski były droższe o około 3 grosze. 

Złoty był jednak na huśtawce - w środę wyraźnie umocniła go prawdopodobnie m.in. interwencja słowna prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa. Powiedział on Bloombergowi, że rząd ma narzędzia, by bronić polskiej waluty, a NBP powinien w swoich decyzjach uwzględniać kwestie kursowe. Również wiceminister finansów Artur Soboń "interweniował", pisząc na platformie X, że "stabilny zloty jest dla rządu bardzo ważny", a najlepiej jeśli euro jest po 4,40-4,60 zł. 

W czwartek niemal cały ten efekt jednak wyparował.

.. źródło: stooq.pl

Płaca minimalna na 2024 r. potwierdzona

W czwartek 14 września rząd przyjął rozporządzenie w sprawie płacy minimalnej w 2024 r. i oficjalnie oraz ostatecznie potwierdził, że wyniesie ona 4242 zł brutto w pierwszym półroczu i 4300 zł w drugim. Te kwoty to na rękę kolejno ok. 3222-3262 zł (choć tu wiele zależy ostatecznie jeszcze np. od kosztów uzyskania przychodu, uczestnictwa w PPK itd.). Podwyżka jest bardzo wysoka (o 642-700 zł brutto wobec obecnej płacy minimalnej), ale nie wynika z hojności rządu, a przepisów wymuszających tak wysokie podwyżki, jako "rekompensatę" inflacji.

Głębszego sięgnięcia do kieszeni swojego pracodawcy - czyli państwa - oczekują natomiast pracownicy budżetówki. W piątek 15 września kilka tysięcy osób przeszło ulicami Warszawy w Marszu Gniewu. Domagali się waloryzacji średniorocznego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń o 20 proc. od 1 lipca 2023 roku i 24 proc. od 1 stycznia 2024 roku. 

Blokada ukraińskiego zboża zniesiona, ale trwa nadal

Komisja Europejska zdecydowała o nieprzedłużeniu unijnego embarga na ukraińskie zboże (pszenicę, kukurydzę, rzepak i słonecznik). Tym samym wygasło ono 15 września. Blokada dotyczyła wwozu tych produktów do pięciu krajów UE - pozą Polską także do Węgier, Słowacji, Rumunii i Bułgarii. Polska, mimo braku zgody KE, zdecydowała się jednak kontynuować zakaz. Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał już rozporządzenie w tej sprawie.

EBC jeszcze podnosi stopy, teraz ruch Fedu

Europejski Bank Centralny w czwartek 14 września dokonał dziesiątej z rzędu podwyżki stóp procentowych - o 25 punktów bazowych. Stopa refinansowa poszła w górę do 4,50 proc., a depozytowa do 4 proc. To najwyższe poziomy stóp w strefie euro w historii. Komunikat po posiedzeniu oraz późniejsze wystąpienie szefowej EBC Christine Lagarde sugerują, że była to zapewne ostatnia podwyżka w cyklu.

W tym tygodniu decyzję w sprawie stóp podejmie amerykański Fed. W minionym tygodniu dostał najnowsze dane o inflacji CPI - w sierpniu wzrosła ona do 3,7 proc. rok do roku, z 3,2 proc. w lipcu. Wynik był symbolicznie powyżej konsensusu prognoz (3,6 proc.), między innymi wskutek mocnego wzrostu paliw (o blisko 11 proc. przez miesiąc). Jednocześnie ekonomiści widzą wyraźne trendy dezinflacyjne między innymi w kategoriach bazowych.

W naszej opinii dane z ostatnich miesięcy (poza silnym wzrostem cen paliw i usług transportowych) wpisują się w scenariusz dezinflacji w USA, co potwierdzają również różne wskaźniki wyprzedzające (np. plany podwyżkowe małych firm). Tym samym, ostatnie raporty inflacyjne wspierają nasze oczekiwania, że Fed na posiedzeniu we wrześniu wstrzyma się z dalszymi podwyżkami stóp

- komentują ekonomiści PKO Banku Polskiego.

Dług publiczny Polski w górę

Ministerstwo Finansów podało najnowsze dane o zadłużeniu sektora finansów publicznych po drugim kwartale tego roku. Państwowy dług publiczny wyniósł 1 bilion 241,6 mld zł, to jest o prawie 32 mld zł więcej niż trzy miesiące wcześniej. W tym samym czasie tzw. europejski dług publiczny urósł o około 49,4 mld zł, do 1 biliona 581,2 mld zł.

embed
embed

Państwowy dług publiczny to dług "budżetowy", a europejski dług publiczny to pełne zadłużenie sektora finansów publicznych, czyli wraz z funduszami pozabudżetowymi. To ostatnie urosło w ostatnim kwartale o około 17,6 mld zł, do prawie 340 mld zł. 

embed

To oczywiście kwoty nominalne, zwykle natomiast dług publiczny podaje się jako procent PKB. Na koniec czerwca było to 48,4 proc. w przypadku pełnego długu i 39,1 proc. w przypadku długu "budżetowego". To wartości delikatnie wyższe niż trzy miesiące wcześniej. W ostatnich latach wskaźniki długu do PKB wyraźnie spadły na skutek bardzo wysokiej inflacji, która podbijała nominalny PKB.

embed

Co w kampanii wyborczej?

Jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, to w minionym tygodniu politycy raczej skupiali się na promowaniu tego, co już zapowiedzieli wcześniej (a najbardziej skupiali się na aferze wizowej). Trzecia Droga dała "12 gwarancji", w tym powtórzyła zapowiedź "rodzinnego PIT-u", "akademiku za złotówkę", 6 procent PKB na edukację i podwyżek w budżetówce (przynajmniej o inflację). Zapowiedziała także dobrowolny ZUS dla firm zagrożonych niewypłacalnością.

Lewica w minionym tygodniu powtarzała między innymi, że chce wydawać na ochronę zdrowia 8 procent PKB. Zapowiedziała także rozliczenie premiera Morawieckiego po wyborach za wydatki pozabudżetowe z tak zwanego funduszu covidowego w BGK.

Koalicja Obywatelska "uderzała" przede wszystkim do przedsiębiorców, prezentując im swoje konkrety, między innymi powrót do ryczałtowej składki zdrowotnej, "urlop dla przedsiębiorców", chorobowe płatne przez ZUS od pierwszego dnia choroby pracownika czy kwotę wolną od podatku 60 tys. zł.

Sławomir Mentzen z Konfederacji znów mówił o konieczności likwidacji ZUS-u, a wcześniej na pewno przynajmniej "trzynastek" i "czternastek". Ten likwidatorski nastrój panuje także w kontekście dostępu cudzoziemców do programów socjalnych. Konfederacja po wyborach też chce rozliczać rząd PiS za działania w pandemii.

Dla PiS bodaj tematem numer jeden był pomysł emerytur stażowych, czyli możliwość przejścia na emeryturę wcześniej niż w wieku 60-65 lat, pod warunkiem odpowiedniego stażu składkowego (38 lat dla kobiet, 43 lata dla mężczyzn). Rząd przekonuje, że to rozwiązanie skierowane do najciężej pracujących Polaków. Problem tylko w tym, że przedstawione na razie warunki akurat klasie robotniczej robią pod górkę, a wspierają np. kadrę dyrektorską. Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższej analizie: 

Rząd ostro zareagował też na kolejne doniesienia w sprawie afery wizowej, między innymi wypowiedziano umowy wszystkim firmom outsourcingowym przyjmującym wnioski wizowe. Zdaniem ekspertów to błędna decyzja.

Wydanie wizy schengeńskiej lub krajowej przez polskie konsulaty za granicą będzie omal niemożliwe. Dotknie to tysięcy ludzi, studentów, przedsiębiorców, naukowców itp. DRAMAT!

- ostrzega dr hab. Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami na Uniwersytecie Warszawskim.

Co w tym tygodniu?

W poniedziałek 18 września NBP poda inflację bazową (czyli z pominięciem cen energii i żywności) za sierpień. Oczekiwany jest jej spadek w okolice lub ciut poniżej 10 proc. rok do roku (z 10,6 proc. w lipcu).

We wtorek Eurostat opublikuje najnowsze dane o inflacji w krajach Unii Europejskiej (w sierpniu br.). Dobra wiadomość jest taka, że z pewnością zobaczymy tu spadek inflacji - nie tylko w Polsce, ale i większości krajów UE. W Polsce powinna spaść poniżej 10 proc. rok do roku (inflacja według metodologii Eurostatu jest trochę inna niż ta "gusowska" - w sierpniu 10,1 proc.). Zła, że Polska na pewno cały czas będzie w czołówce krajów z najwyższą inflacją. W lipcu tylko inflacja na Węgrzech była wyższa niż w Polsce.

W środę GUS poda dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w sierpniu w sektorze przedsiębiorstw. Oczekiwany jest wzrost przeciętnego wynagrodzenia o około 12 proc., a więc powyżej inflacji (10,1 proc.). Tego samego dnia GUS poda dane o produkcji przemysłowej w sierpniu - prognozy nie są pozytywne, zapewne wciąż polski przemysł jest w gorszej kondycji niż rok temu (przewidywany spadek o ok. 1,7 proc. rok do roku). Poznamy też najnowsze dane o inflacji producenckiej i koniunkturze konsumenckiej w Polsce.

Na świecie kluczowym wydarzeniem w środę będzie decyzja amerykańskiego Fedu ws. stóp procentowych. Ekonomiści raczej skłaniają się ku temu, że bank centralny USA utrzyma stopy procentowe na dotychczasowym poziomie (przedział 5,25-5,50 proc.).

Czwartek 21 września to ważny dzień dla frankowiczów, bo tego dnia decyzję ws. stóp podejmie Szwajcarski Bank Narodowy. Po poprzednim posiedzeniu (22 czerwca, SNB podejmuje decyzję ws. stóp co kwartał) - gdy główna stopa urosła piąty raz z rzędu, tym razem do 1,75 proc. - sygnalizowano, że może być potrzebna kolejna podwyżka, aby zdławić inflację. Z drugiej strony, od tego czasu spadła ona dość wyraźnie - z 2,2 proc. w maju (na początku roku wynosiła nawet ponad 3 proc.) do 1,6 proc. w sierpniu. Cel inflacyjny SNB to 0-2 proc. Oczywiście podwyżka stóp przełoży się na wzrost oprocentowania kredytów "frankowych".

W Polsce w czwartek poznamy między innymi najnowsze dane o sprzedaży detalicznej, produkcji budowlano-montażowej i budownictwie mieszkaniowym. Prawdopodobnie wciąż sprzedaż detaliczna w sierpniu była na niższym poziomie niż rok temu.

W piątek poznamy najnowsze odczyty indeksu PMI dla przemysłu i usług w strefie euro, w tym w Niemczech. Od miesięcy nastroje w przemyśle toną, co odbija się także na sytuacji w fabrykach w Polsce.

W piątek również decyzję ws. ratingu Polski podejmie agencja Moody's, choć nic nie wskazuje na to, aby miał on się zmienić. Od kilku lat długoterminowy rating Polski w walucie obcej jest na poziomie "A2", ze stabilną perspektywą.

***

Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: