Ministerka rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zapowiedziała, że w czwartek 14 września zostanie ogłoszone rozporządzenie o wysokości płacy minimalnej w 2024 roku. Premier Mateusz Morawiecki ma ogłosić decyzję w tej sprawie o godzinie 14:00. Termin na wydanie rozporządzenia w tej sprawie mija w piątek. Z opublikowanego w sierpniu planu wynika, że minimalne wynagrodzenie w przyszłym roku ma sięgnąć 4242 zł brutto od stycznia i 4300 zł od lipca. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) uważa jednak, że ta wysokość została wyliczona błędnie.
Norbert Kusiak z OPZZ mówił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że strona związkowa oraz rząd mają "spór", bo inaczej interpretują przepisy. - Różnica zdań bierze się stąd, że wspomniany wskaźnik uwzględnia się lub nie, w zależności od tego, jaka jest relacja płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia w danym roku. Sęk w tym, że w tym roku płaca minimalna rosła dwa razy: od stycznia do 3490 zł brutto, a od lipca - do 3600 zł brutto i teoretycznie obie te liczby mogą być brane pod uwagę do wyliczeń - mówił.
Ustawowe minimum dla podwyżki płacy minimalnej jest zależne m.in. od rządowych prognoz inflacji i wzrostu PKB. Związkowcy uważają, że minimalne wynagrodzenie powinno zostać mocniej powiększone o wskaźnik związany ze wzrostem PKB. I według ich wyliczeń minimalna pensja powinna być wyższa od rządowych prognoz o 53 zł. Jeśli rząd myli się w tym prognozach, to w kolejnych latach musi to "oddać" stosując odpowiednio wysoki wskaźnik weryfikacyjny.