Afera wizowa. TVN24 ujawnia korespondencję MSZ. Amerykanie już rok temu mieli alarmować Polskę

Już we wrześniu 2022 roku amerykańskie służby miały poinformować Polskę o przypadkach masowego wykorzystywania polskich wiz pracowniczych. "Polskie wizy pracownicze są masowo wykorzystywane przez obywateli Gruzji do wjazdu do Meksyku (wiza wydana przez państwo Schengen daje prawo wjazdu bez dodatkowych formalności do Meksyku) w celu dalszej migracji do Stanów Zjednoczonych i Kanady" - miało napisać MSZ w liście do Konfederacji Lewiatan. Korespondencję między resortem a organizacją ujawnił TVN24.

W piśmie z 20 lutego 2023 roku, które skierowane zostało do szefa MSZ Zbigniewa Raua, Konfederacja Lewiatan alarmowała ws. niejasnego przyznawania wiz pracowniczych. "Praktyki polskich placówek dyplomatyczno-konsularnych (...) w znaczący sposób utrudniają obywatelom państw trzecich uzyskanie dokumentów wizowych w celu wykonywania pracy na terytorium Polski" - podkreśliła Konfederacja Lewiatan. Organizacja zwracała też uwagę na niedostatecznie uzasadnione decyzje odmowy wydawani wiz. "Przedsiębiorcy zgłaszają liczne przypadki, w których zostały dostarczone wszystkie wymagane dokumenty potwierdzające cel pobytu w Polsce, natomiast zgodnie z decyzją były one niewystarczające"- zaznaczyła organizacja.

Zobacz wideo Radosław Fogiel: Zero tolerancji dla tych, którzy przycwaniakowali w sprawie wiz

Konfederacja Lewiatan wymieniła też placówki dyplomatyczne, w których są problemy. Fragmenty pisma cytuje TVN24: "Turcja: w Stambule proces rezerwacji terminu spotkania może zająć od dwóch do pięciu miesięcy, podczas gdy w Ankarze trwa to nawet dłużej. (...) Gruzja: Konsulat w Tbilisi jest bardzo przeciążony, dlatego uzyskanie wizy może zająć około 3 miesięcy lub dłużej. (...) Pakistan, Kazachstan, Uzbekistan, Egipt, Nigeria: Niesprawny system losowania i problem z rezerwacją terminu w placówce powodują, że czas oczekiwania na termin wizyty może wynieść nawet 9-10 miesięcy. Zasady przeprowadzenia systemu losowania są nieprzejrzyste, niemożliwe jest przewidzenie czy ostatecznie dojdzie do złożenia wniosku". 

Amerykańskie służby miały alarmować o problemach dot. polskich wiz

Kolejne pismo, które ujawniła stacja, datowane jest na 3 marca tego roku. To odpowiedź Ministerstwa Spraw Zagranicznych na zarzuty Konfederacji Lewiatan. Wynik z niej, że już kilka miesięcy wcześniej amerykańskie służby graniczne poinformowały Polskę o masowym wykorzystywaniu polskich wiz pracowniczych:

Równie wartym odnotowania jest fakt nadużyć ze strony cudzoziemców posiadających polskie wizy, którzy nie wykorzystują ich zgodnie z deklarowanym celem. We wrześniu 2022 roku amerykańskie służby graniczne poinformowały, że polskie wizy pracownicze są masowo wykorzystywane przez obywateli Gruzji do wjazdu do Meksyku (wiza wydana przez państwo Schengen daje prawo wjazdu bez dodatkowych formalności do Meksyku) w celu dalszej migracji do Stanów Zjednoczonych i Kanady.

Resort odpowiedział też w kwestii niedostatecznego uzasadniania powodów odmowy udzielania wizy przez konsula. Jak czytamy, "cudzoziemiec w procesie wizowym musi udowodnić cel i warunki planowanego pobytu na terytorium RP". "Zadaniem konsula jest przeprowadzenie procedury wizowej zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, a jego celem jest podejmowanie pozytywnych decyzji wizowych w stosunku do wiarygodnych aplikantów wizowych, a aplikacje obcokrajowców traktujących podejmowanie pracy czy studiów w Polsce jedynie jako pretekst do dalszej migracji (co pokazują informacje uzyskiwane przez konsulów z państw afrykańskich i azjatyckich), winien analizować właśnie pod tym kątem" - napisało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Polityk PO o aferze wizowej: Sprawa dotyczy samego nerwu bezpieczeństwa państwa

Ujawnioną przez TVN24 korespondencję skomentowali na antenie stacji politycy opozycji. Według Macieja Gduli z Lewicy rząd "być może liczył na to, że w ogóle sprawa przyschnie". - Znaczy nie wypłynie przed wyborami i może wypłynie po. I że jakoś się to uda przyklepać, właśnie w tej mętnej wodzie uda się nadal łowić ryby - stwierdził.

Z kolei Paweł Kowal z Platformy Obywatelskiej podkreślił, że sprawa ta ma wyjątkowy charakter. - Ona dotyczy samego nerwu bezpieczeństwa państwa, czyli bezpieczeństwa każdego z nas. Dlatego, że to jest tak, że dzisiaj na to patrzą nasi sojusznicy w Unii Europejskiej i Amerykanie, mówią: co tu się do diaska dzieje? - powiedział.

Odwołanie Piotra Wawrzyka i afera wizowa - o co chodzi?

31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki poinformował o odwołaniu wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Zdymisjonowany wiceminister był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe oraz okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.

Z ustaleń CBA wynika natomiast, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za solidną opłatą. Wawrzyk miał odpowiadać za powstający w resorcie projekt rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w MSZ. Miało to ułatwić proces ściągania ich nad Wisłę i docelowo pozwalałoby na zatrudnienie w Polsce do 400 tys. osób. Ostatecznie PiS zarzucił ten pomysł. Wawrzyk tłumaczył potem, że była to "urzędnicza pomyłka".

Więcej o aferze wizowej można przeczytać w poniższym materiale:

Więcej o: