Uczniowie dostają laptopy, a na nich naklejka o KPO. Rząd: Takie są wymogi

Na darmowych laptopach dla czwartoklasistów znajduje się logo Krajowego Planu Odbudowy i informacja, że zakup został sfinansowany przez Unię Europejską z programu Next Generation UE. Wszystko mimo tego, że Bruksela wciąż nie uruchomiła dla Polski środków z Funduszu Odbudowy.
Zobacz wideo Morawska-Stanecka: Ustawa o SN nie gwarantuje nam pieniędzy z KPO

Logo Krajowego Planu Odbudowy oraz informacja o sfinansowaniu ze środków z unijnego programu Next Generation UE - takie naklejki znajdują się na darmowych laptopach, które trafiają do czwartoklasistów. Część rodziców jest zaskoczona - przecież Polska nie dostała z Funduszu Odbudowy jeszcze ani eurocenta, bo nie spełnia części warunków stawianych przez Brukselę. Zwracają też uwagę, że informacja o unijnym finansowaniu jest zamieszczona "tylko" na naklejce, za to polskie godło jest na laptopie wygrawerowane.

Informacja o finansowaniu wymogiem UE

Sposób oznaczenia urządzeń nie jest nowością, bo już w marcu br. zapowiadał to Janusz Cieszyński, ówczesny pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa (dziś minister cyfryzacji). 

Każdy laptop będzie miał wygrawerowany specjalny znak z orłem w koronie, a także naklejkę z logiem Unii Europejskiej. To znacznie utrudni próby sprzedaży takiego sprzętu

- wyjaśniał. Jak tłumaczy jego resort, "grawerunek w postaci wizerunku orła (ustalonego dla godła Rzeczypospolitej Polskiej) i napisu Rzeczpospolita Polska zostanie umieszczony wewnątrz obudowy laptopa (czyli w pustej przestrzeni pod klawiaturą) - po lewej lub po prawej stronie gładzika". Dodawał, że naklejka z logiem UE i informacją o tym, że komputery zostały zakupione z KPO, jest z kolei wypełnieniem wymogów UE.

Laptop sfinansowany z Funduszu Odbudowy, a pieniędzy przecież nie ma

Co zaś tyczy się samej informacji o sfinansowaniu ze środków z unijnego programu Next Generation UE (czyli właśnie Funduszu Odbudowy), to sytuacja wygląda tak, że część wydatków zapisanych w Krajowym Planie Odbudowy jest prefinansowana przez Polski Fundusz Rozwoju. Około dwa tygodnie temu prezes PFR Paweł Borys mówił w Radiu Wrocław, że na prefinansowanie inwestycji kierowana przez niego instytucja przeznaczyła dotychczas cztery miliardy złotych. Borys zakłada, że do końca roku ta kwota urośnie do około 10 miliardów złotych.

O tym, że laptopy dla czwartoklasistów będą prefinansowane ze środków PFR, w lipcu informował też minister Cieszyński.

Polska realizuje programy, które są częścią KPO w ramach tzw. prefinansowania. Polski Fundusz Rozwoju dysponuje kilkunastoma miliardami złotych ze środków, które wróciły do PFR z części zwrotnej tzw. tarcz covidowych dla firm. Od początku jasno wskazujemy, że to właśnie te środki zostaną przeznaczone na zakup komputerów

- pisał w serwisie LinkedIn. Założenie jest oczywiście takie, że Bruksela odblokowuje kiedyś środki z Funduszu Odbudowy dla Polski i wówczas rządowi (a konkretnie: PFR-owi) zwrócą się wydatki na laptopy i inne prefinansowane już inwestycje. Z jednej strony to logiczne - jeśli ostatecznie Polska otrzyma środki z Funduszu Odbudowy, a Bruksela wymaga naklejki o finansowaniu, to nieporównywalnie łatwiej nakleić ją już teraz. Z drugiej część rodziców jest zdania, że taka informacja, gdy środków z Brukseli nie ma - może być myląca. 

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

***

Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: