Awantura o ukraińskie zboże. Andrzej Duda: My go nie potrzebujemy, ono niszczy polski rynek

Prezydent Andrzej Duda uważa za słuszną decyzję polskiego rządu o utrzymaniu embarga na ukraińskie zboże, po tym jak Komisja Europejska postanowiła znieść unijny zakaz. Jednocześnie prezydent podkreślił w TVP 1, że trzeba czynić wszystko, aby tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę był jak największy, ponieważ chcemy wspierać Ukrainę i kraje, które oczekują na ukraińskie zboże.
Zobacz wideo Zdaniem wiceszefa MON Polska wyczerpała możliwości dalszej pomocy wojskowej dla Ukrainy

- My go nie potrzebujemy, ono niszczy polski rynek - doprowadziło do załamania cen płodów rolnych w Polsce i to sytuacja, która absolutnie się nie może powtórzyć - mówił Andrzej Duda. Dodał, że taka sytuacja jest fatalna dla polskich rolników i obowiązkiem polskich władz było to za wszelką ceny zatrzymać.

Na początku maja Unia Europejska wprowadziła zakaz importu zboża z Ukrainy do Bułgarii, na Węgry, do Polski, Rumunii i na Słowację. Ograniczenia obowiązywały do 15 września. Dzień później w życie weszło rozporządzenie polskiego rządu w sprawie bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Ukraina zaskarżyła tę decyzję do Światowej Organizacji Handlu.

Andrzej Duda dziękował również rolnikom za przyjęcie Ukraińców, za okazane im serce. - Pamiętajmy o przyjaźni z narodem ukraińskim, bo to jest rzecz najważniejsza - my się przyjaźnimy z ludźmi. Daliśmy serce i mam nadzieję, że to nigdy nie zostanie przez ludzi zapomniane - podkreślił prezydent. Przypomniał również, że w czwartek Polska podpisała umowę z nową agencją zamówień publicznych ONZ. Jako agencja dla krajów tranzytowych ma pomóc między innymi w tranzycie ukraińskiego zboża. 

Komisja Europejska organizuje spotkanie ws. ukraińskiego zboża, Polska stawia warunek

Komisja Europejska organizuje w czwartek spotkanie w ramach platformy zbożowej. Polska stawia warunek - Ukraina najpierw musi wycofać skargę, złożoną w Światowej Organizacji Handlu (WTO). Chodzi o kilkumiesięczne konsultacje w sprawie nadmiernego importu zboża, prowadzone przez Komisję z udziałem pięciu przyfrontowych krajów, czyli Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier, a także Ukrainy. Po złożeniu przez Ukrainę skargi w WTO Warszawa zapowiedziała, że nie będzie uczestniczyć w platformie, by Kijów nie wykorzystał informacji z tego spotkania.

Ukraina zaskarżyła Polskę, Słowację i Węgry za jednostronne zakazy importu po zniesieniu przed tygodniem przez Komisję unijnej blokady na pszenicę, kukurydzę, słonecznik i rzepak. Komisja Europejska oczekuje, że wszystkie kraje będą obecne na czwartkowym spotkaniu. - W tym tygodniu prowadziliśmy konstruktywne rozmowy i liczymy na kontynuację dobrej współpracy - powiedziała rzeczniczka Komisji, Miriam Garcia Ferrer. - Pierwszy krok to wycofanie przez Ukrainę skargi z WTO - odpowiada ambasador Polski przy Unii, Andrzej Sadoś. W rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia Beatą Płomecką wskazywał na bezpieczeństwo procesowe. Chodzi o to, by Ukraina nie wykorzystała spotkań w ramach platformy w sporze przed Światową Organizacją Handlu. Więcej w poniższym artykule. 

Więcej o: