Ceny paliw na stacjach w Polsce spadają. Przy rosnącej cenie ropy i złotym, który osłabia się w parze z dolarem, paliwa powinny drożeć. Źródła Polityki Insight wskazują, że Orlen wykorzystuje rezerwy strategiczne Polski, by zaniżać ceny paliw, spółka oczywiście zaprzecza. Do tego sieć Shell wprowadziła ograniczenia w tankowaniu diesla na niektórych swoich stacjach, a Orlen zapewnia, że tego nie zrobi, choć radzi kierowcom, by nie tankowali na zapas.
Paliwowy cud na Wisłą. Jak Orlen obniża ceny paliw?
- To już od dawna mnie niestety nie zaskakuje. Dwa tygodnie temu miałem rozmowę z dziennikarzem Handelsblatt z oddziału wiedeńskiego, który zbierał informacje o tym, co będzie działo się w Polsce przed wyborami i po wyborach i ten nasz cud na naszych stacjach benzynowych bardzo go interesował - mówił w "Studiu Biznes" Piotr Kuczyński, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. Przywoływał pytanie austriackiego dziennikarza, który zastanawiał się, czy "rząd zamroził ceny". - Rząd nie zamroził cen, rząd nic nie musi robić, bo rząd ma przyjazny zarząd - monopolisty - stwierdził Kuczyński.
Ceny ropy na giełdach wzrosły od dołka lipcowego o 35 proc. a może nawet trochę więcej nawet, złoty od tamtego czasu stracił do dolara 10 proc., ropa wyrażana w złotych zdrożała o czterdzieści parę procent, a ceny na stacjach spadły i to spadły znacznie
- podkreślał. Jego zdaniem, w umowach średnio- i długoterminowych z pewnością zawarte są też warunki związane z cenami rynkowymi surowców i walut i te obecne wyceny nie uzasadniają takich cen paliw, jakie ustala polska spółka. - Oczywiste jest, że Orlen robi przedwyborczą promocję - uważa ekspert. Piotr Kuczyński powoływał się także na ekspertów rynku paliw, zgodnie z którymi paliwo powinno być o około 1,30 zł na litrze droższe.
- Te obniżki cen miały cel podwójny, żeby lepiej się nam tankowało, taniej, a drugi, żeby obniżyć inflację. W piątek zobaczymy wstępne dane o inflacji i będzie to 8,5 proc. [takie są prognozy dot. danych za wrzesień, w sierpniu inflacja wyniosła 10,1 proc. - red.], które zapowiedział prezes Glapiński na początku września, no proszę bardzo, można powiedzieć, że prorok - dodał analityk Xeliona.
Ekonomista w "Studio Biznes" o transferach socjalnych
W drugiej części Michał Myck, dyrektor i członek zarządu Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA, porównywał transfery socjalnej z pierwszej i drugiej kadencji Prawa i Sprawiedliwości.
- Przyjrzeliśmy się w szczegółowy sposób, jak polityka, która bezpośrednio przekłada się na zawartość naszych portfeli, wyglądała w ciągu 8 lat, dwóch ostatnich kadencji. Analizowaliśmy, jak polityka podatkowa i polityka świadczeniowa wpłynęły na zasobność gospodarstw domowych i w pewnym sensie jak reakcja rządu na zewnętrzne warunki, w szczególności na inflację, wpłynęła na podział korzyści i strat - wyjaśnial w rozmowie z Karoliną Hytrek-Prosiecką Michał Myck.
- Pierwsza kadencja to była kadencja z bardzo silnym naciskiem na rodziny z dziećmi. Oczywiście z flagowym programem 500 plus, do tego doszło wsparcie rodziców dzieci chodzących do szkoły - 300 plus, niektóre zmiany podatkowe wpłynęły także pozytywnie - mówił ekspert i zauważał, że korzyści były dużo mniejsze dla drugiej ważnej dla Zjednoczonej Prawicy grupy - osób starszych. To jednak zmieniło się w drugiej kadencji.
- Ta hojność rządu z perspektywy podatkowej, świadczeniowej jest dużo niższa w ostatnich czterech latach - to jest jedna duża różnica między pierwszą i drugą kadencją. Druga różnica to przesunięcie nacisku polityki państwa z wspierania rodzin z dziećmi w kierunku dużo wyższych korzyści osiąganych przez gospodarstwa emerytów i rencistów. Jakie dokładnie są to korzyści? Zapraszamy do obejrzenia lub wysłuchania programu.
A w module sponsorowanym Tomasz Korniejew rozmawiał z przedstawicielem firmy Cupra i Volkswagen Financial Services, który opowie o wirtualnym salonie. Taki salon jest pośrednikiem między klientem a salonami tradycyjnymi. Pomaga wybrać model, przygotowuje wszystkie formalności transakcyjne, które następnie finalizuje się w tradycyjnym salonie.
