"Urząd ds. Przejść na Morzu Północnym wydał dziś zgodę na zagospodarowanie i wydobycie złoża Rosebank na północny zachód od Szetlandów" - poinformował urząd regulacyjny NSTA. Oznacza to budowę największego od lat nowego pola naftowego na Morzu Północnym. Właścicielami tych złóż ropy i gazu są norweski państwowy koncern Equinor oraz firma Ithaca Energy. Agencja Reutera opisuje, że w złożu Rosebank na Morzu Północnym znajduje się 500 mln baryłek ropy naftowej. Firma Equinor w samą pierwszą fazę wydobycia złoża zainwestuje 3,8 miliarda dolarów.
Wydanie takiej zgody oburzyło jednak ekologów. Szacuje się bowiem, że wydobycie ropy i gazu z Rosebank spowoduje wyemitowanie do atmosfery 200 mln ton dwutlenku węgla. "Decyzja brytyjskiego rządu o zatwierdzeniu pola naftowego Rosebank dzisiaj, w obliczu kryzysu związanego z kosztami utrzymania i klimatem, jest prezentem dla giganta naftowego Equinor i policzkiem dla brytyjskiego społeczeństwa oraz wszystkich, którzy oglądali powodzie i pożary pogrążające świat w rozpaczy" - napisała na Twitterze Tessa Khan z proklimatycznej grupy Uplift. "Z tej decyzji nie wynika żadna korzyść publiczna, a jedynie krótkoterminowe zdobycie punktów politycznych przez wyraźnie zdesperowany rząd." - dodała.
Według niej oprócz wspominanej emisji, rozpoczęcie wydobycia to także strata netto dla brytyjskiego społeczeństwa w wysokości ponad 700 milionów funtów w całym okresie istnienia złoża, dzięki rażącym ulgom podatkowym, które udzielane są firmom naftowym i gazowym. Zauważa też, że 80 proc. ropy z Rosebank będzie eksportowane. "Zatem ci, którzy myślą, że będzie to miało choć odrobinę wpływ na zbliżają się katastrofę związaną z ubóstwem energetycznym, w którą wkraczamy tej zimy, są w błędzie" - dodaje.
Do tych zarzutów ustosunkowała się ministerka bezpieczeństwa energetycznego Claire Coutinho. "Nie będziemy bawić się w politykę w kwestii naszego bezpieczeństwa energetycznego. Nawet niezależny Komitet ds. Zmian Klimatu stwierdził, że w 2050 r. będziemy potrzebować ropy i gazu na jedną czwartą naszej energii" - napisała. Decyzję o rozpoczęciu wydobycia tłumaczyła także: uzależnieniem od obcych reżimów, stworzeniem 200 000 miejsc pracy w Wielkiej Brytanii, importem paliwa o większym śladzie węglowym jako alternatywie oraz stracie miliardów wpływów z podatków. "Jesteśmy światowym liderem w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych, ale choć będziemy ambitni, musimy zachować pragmatyzm, dlatego popieram dzisiejszą decyzję NSTA o zatwierdzeniu Rosebanku" - przekazała.