Centrum Narodowego Oporu przekazało, że Rosja i Białoruś chcą przeprowadzić prowokację. Jak twierdzi portal wojskowy ukraińskiego rządu, na terytorium Białorusi ma dojść do ataku na bazę paliw jednej z lokalnych firm, za który Moskwa i Mińsk planują obwinić Ukrainę. Poinformowano, że służby zamierzają zorganizować operację w pobliżu granicy z Polską.
Centrum Narodowego Oporu twierdzi, że służby rosyjskie oraz białoruskie zawarły "porozumienie w sprawie przeprowadzenia operacji pod obcą banderą". Informacyjna Agencja Radiowa przekazała, że zdaniem Ukraińców do prowokacji miałoby dojść nieopodal polsko-białoruskiego przejścia granicznego Terespol-Brześć, zaledwie dwa kilometry w linii prostej od granicy z Polską.
Poinformowano, że Rosjanie i Białorusini chcą zaatakować bazę paliw w Pryłukach, która należy do jednej z białoruskich firm. Według Ukraińców prowokacja polegałaby na zrzuceniu przy pomocy drona ładunku wybuchowego. Zdaniem Centrum Narodowego Oporu, celem takiej operacji byłoby zmniejszenie wsparcia udzielanego Ukrainie przez jej sojuszników.
Ukraiński portal przekazał, że już w sierpniu najemnicy Grupy Wagnera przygotowywali prowokację, prowadząc rozpoznanie w okolicy domniemanego celu ataku. Portal ukrinform.ua zwrócił uwagę na działania, jakie Białoruś i Rosja podejmują w celu zacieśnienia współpracy militarnej. Podkreślono, że wspólne ćwiczenia wojskowe obu tych państw, które odbywają się na białoruskich poligonach, zostały przedłużone do 15 października.