Sprawa pojazdu zaparkowanego na objętej remontem ul. Legionów w Łodzi została nagłośniona za pośrednictwem Facebooka przez LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. W piątek (3 listopada) na profilu zaczęły pojawiać się zdjęcia i nagrania, na których widać jak budowlańcy zabezpieczają samochód, a następnie wylewają dookoła niego beton.
Z treści postów wynika, że straż miejska została poinformowana o pojeździe pozostawionym w sposób uniemożliwiający remont drogi. "Straż miejska była rano i wlepiła tylko mandat. Przecież jest możliwość odholowania samochodu lub znalezienia kierowcy" - napisano pod jednym ze zdjęć. W związku z koniecznością wykonania zakontraktowanej pracy budowlańcy zabezpieczyli teren dookoła auta, przykryli je folią, a ulicę zalali betonem.
"Zabetonowany" samochód szybko zyskał na popularności w internecie i stał się materiałem do tworzenia licznych memów czy parodii. Na żywo zyskał natomiast status atrakcji turystycznej dla przechodniów i rowerzystów, którzy tłumnie przychodzili zobaczyć go na własne oczy. Z całej sytuacji zażartowano nawet na facebookowym fanpage'u Łodzi. "Remont Legionów nabrał takiego tempa, że niektórzy nie zdążyli nawet przeparkować" - brzmi treść wpisu.
Do sprawy odniósł się Paweł Śpiechowicz, specjalista ds. komunikacji w Urzędzie Miasta Łodzi. - Sytuacja na pewno przykuwa uwagę, ale nie wpływa w żaden sposób na jakość remontu. Musi on skończyć się do końca bieżącego roku. Jak na razie nie mamy kontaktu z właścicielem pojazdu. Apelujemy, by sam się zgłosił. Nie znamy przyczyn, dlaczego zaparkował auto w ten sposób mimo remontu - powiedział w rozmowie z Polsat News.
- Kierowca samochodu zrobił to bezprawnie. Prawdopodobnie o tym wiedział. W momencie, gdy przyjechała betoniarka, nie można było zlokalizować właściciela, a służby nie mogły auta odholować zgodnie z prawem - dodał.
Urzędnik przekazał również, że na poniedziałek zaplanowano próbę odholowania pojazdu na parking łódzkiego Zarządu Dróg i Transportu. Koszty całej akcji miałby ponieść właściciel samochodu. Wszystko wskazuje jednak na to, że tak się nie stanie. Jak poinformował w niedzielę (5 listopada) profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, auto pod osłoną nocy zniknęło z zabetonowanego miejsca. "Kto teraz poniesie koszty? Dlaczego samochód nie miał blokady na koło" - pytają internauci.