Takie szacunki, na podstawie najnowszych danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, poczynił na łamach portalu Bizblog Spider's Web dziennikarz Rafał Hirsch. Jak zauważa, od kilku lat nasza gospodarka - pod kątem nominalnego poziomu PKB, w przeliczeniu na dolary amerykańskie - jest w okolicach 21. miejsca na świecie. Na takim też miejscu jest w najnowszym zestawieniu MFW.
Tyle że przeliczenie ze złotych i liry tureckiej na dolary odbywa się przy historycznym kursie. Tymczasem złoty umacnia się wobec dolara (obecnie kurs to ok. 4,03 zł, najmniej od lipca), lira zaś cały czas fatalnie traci na wartości. Obecnie za dolara trzeba zapłacić blisko 29 lir, wobec poniżej 20 jeszcze około pół roku temu i 26-27 w wakacje. Gdyby PKB krajów przeliczyć po bieżących kursach, nasz PKB okazałby się już wyższy niż turecki - co oznacza wejście do TOP20 największych gospodarek świata.
Oczywiście to czy polska gospodarka jest 20. czy też 21. największą na świecie ma znaczenie w zasadzie wyłącznie statystyczne i prestiżowe - nie należą się za to żadne przywileje poza splendorem. Dodatkowo, co zrozumiałe, nominalny PKB (czyli wartość dodana tego co wytwarza gospodarka) zależy nie tylko od jej produktywności, kapitału i jakości jego wykorzystania itd., ale częściowo także m.in. po prostu od liczby ludności. Dodatkowo - co pokazuje przykład mijanki Polski i Turcji - znaczenie ma też siła lokalnej waluty.
Jednocześnie rzecz jasna nie ma co umniejszać sile polskiej gospodarki. Ta, choć oczywiście jak każda ma lepsze i gorsze okresy, to jednak generalnie szybko rośnie. Dane Eurostatu wskazują, że w ciągu ostatnich pięciu lat nasz PKB (realnie, czyli z pominięciem inflacji) urósł o ponad 15,5 procent, co stawia nas w gronie unijnych liderów wzrostu.
Produkt Krajowy Brutto nie jest też wyznacznikiem dobrobytu, choćby dlatego, że nie wycenia jakości życia w danym państwie - poziomu systemu ochrony zdrowia, edukacji, bezpieczeństwa, mieszkalnictwa, sytuacji na rynku pracy, kwestii nierówności dochodowych itd.
Jeśli już jednak bazować na PKB, to wydaje się, że najlepiej wziąć tu pod uwagę dane per capita (czyli na osobę) według parytetu siły nabywczej (to wyrównuje poziom cen między porównywanymi krajami). Według najnowszych danych MFW, Polska jest tutaj na 40. miejscu na świecie. Przed nami jest wiele krajów Europy Zachodniej i Północnej oraz (choć nieznacznie) Słowenia, Litwa i Czechy. Za nami natomiast są m.in. Estonia, Portugalia, Węgry, Chorwacja, Słowacja czy Grecja.
***
Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu: