Sprawa, której rozpatrzeniem zajmował się Sąd Najwyższy, dotyczyła firmy z województwa zachodniopomorskiego, która zajmuje się sprzedażą samochodów, a także pośredniczy w uzyskiwaniu leasingu oraz pożyczek - podaje portal Business Insider. Prowadzeniem przedsiębiorstwa zajmowała się kobieta, która od 2013 roku zatrudniała swojego męża na 1/25 etatu. Mężczyzna za swoją pracę uzyskiwał wynagrodzenie wynoszące ok. 100 zł miesięcznie.
Po ponad siedmiu latach sytuacji małżeństwa przyjrzał się Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który stwierdził, że małżeństwo zawarło umowę, aby obniżyć składki na ubezpieczenie społeczne. ZUS zadecydował, że mąż właścicielki powinien podlegać ubezpieczeniom nie jako pracownik z niewielkim wymiarem czasu pracy, a jako osoba współpracująca z przedsiębiorcą.
Z art. 8 ust. 11 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych dowiadujemy się, że za osoby współpracujące uznać można małżonka, dzieci (własne, przysposobione oraz drugiego małżonka), rodziców, macochę i ojczyma oraz osoby przysposabiające. Warunkiem jest ich pozostawanie we wspólnym gospodarstwie domowym z przedsiębiorcą oraz współpraca przy prowadzeniu działalności. W takiej sytuacji składki mężczyzny nie byłyby odprowadzane od wynagrodzenia w wysokości 100 zł, a od co najmniej 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Koszalinie, który przyjął tłumaczenie małżonków. ZUS nie zgodził się jednak z wyrokiem raz odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który dokładnie sprawdził działalność firmy samochodowej. Udało się tym samym ustalić, że mąż właścicielki sprawował w przedsiębiorstwie znacznie więcej obowiązków, niż wynikało z pierwszych deklaracji pary. Ustalenia te zadecydowały o zmianie wyroku Sądu Okręgowego. Małżeństwo złożyło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, ale również ten orzekł na korzyść ZUS.
Podczas postępowania w Sądzie Okręgowym małżonkowie tłumaczyli, że firma zajmować miała się przede wszystkim oferowaniem leasingu oraz pożyczek. Sprzedaż samochodów, którą zajmował się mąż, miała natomiast być jedynie dodatkiem do tej głównej działalności. Sąd Apelacyjny ustalił jednak, że w rzeczywistości jest zgoła odwrotnie. Udało mu się to stwierdzić dzięki analizie strony internetowej, na której firma przedstawiała swoją ofertę handlową. Następnie nieprawidłowości zostały wykazane również w zestawieniu dochodów firmy. Okazało się, że małżonkowie nie przedstawili całościowych danych ze sprzedaży aut.