1,6 proc. - o tyle rok do roku WZROSŁA Produkcja przemysłowa w Polsce w październiku. Słowo "wzrosła" pozwalamy sobie napisać wielkimi literami, bo możemy napisać o wzroście pierwszy raz od dziewięciu miesięcy. Produkcja przemysłowa w Polsce wykazała się dodatnią dynamiką rok do roku tylko w styczniu (o 1,8 proc.). Osiem kolejnych odczytów pokazywało, że produkcja w naszym przemyśle była niższa niż w analogicznym miesiącu 2022 roku.
Według wstępnych danych GUS, w październiku wzrost rok do roku produkcji sprzedanej (w cenach stałych) odnotowano w 21 spośród 34 działów przemysłu. O blisko 20 proc. urosła produkcja w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn i urządzeń, o ponad 17 proc. w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę, o 7,5 proc. w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep – o 7,5 proc.
Na przeciwnym biegunie są m.in. produkcja urządzeń elektrycznych (spadek produkcji rok do roku o 16,6 proc.) oraz produkcja komputerów i wyrobów elektronicznych i optycznych (spadek o 13 proc.). Łącznie niższą produkcję niż przed rokiem zanotowało 13 z 34 działów przemysłu.
Wzrost produkcji przemysłowej w październiku zawdzięczamy efektowi kalendarza. Jak wyliczają ekonomiści PKO Banku Polskiego, po uwzględnieniu tego wpływu i odsezonowaniu poziom produkcji pozostawał o 0,8 proc. niższy niż przed rokiem. Niemniej zarówno oni, jak i eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego konstatują, że najgorszy okres w przemyśle jest już prawdopodobnie za nami.
Z wtorkowych danych GUS wynika także, że inflacja producencka wyniosła w październiku -4,1 proc. rok do roku. Czyli mieliśmy do czynienia z deflacją w tym obszarze. Inflacja producencka pokazuje tempo, w jakim zmieniają się ceny towarów na etapie produkcji. Inflacja producencka ma potem wpływ na ceny towarów na sklepowych półkach, a więc wpływa na inflację konsumencką.
Deflacja cen produkcji wspierać będzie niższe tempo wzrostu cen detalicznych w najbliższych miesiącach
- komentują ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Ale jednocześnie zauważają, że wzrost cen usług dalej jednak pozostanie znaczący. Inflację konsumencką w kolejnych miesiącach może podbijać także wzmożony popyt - przeciętne realne wynagrodzenie znów bowiem silnie rośnie (a na horyzoncie m.in. podwyżka 500 plus i płacy minimalnej oraz obietnice dużych wzrostów pensji w budżetówce, w pierwszej kolejności dla nauczycieli).
***
Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu: