Fundusze pieniężne: szansa na wyższy zysk niż na lokacie
W poprzednich odcinkach cyklu "Edukacja w finansach" przyglądałem się przez lupę lokatom bankowym oraz kontom oszczędnościowym, czyli dwóm najpopularniejszym sposobom przechowywania pieniędzy w banku. Ale na bankach świat się nie kończy. Bezpiecznie można oszczędzać pieniądze także w funduszach inwestycyjnych, Tak, tak, fundusze to nie tylko akcje i obligacje, wiążące się z mniejszym lub większym ryzykiem. Są też fundusze, które pod względem bezpieczeństwa pieniędzy mogą być alternatywą dla bankowych lokat. To tzw. fundusze pieniężne. Dziś rozbiorę je na czynniki pierwsze.
Co to właściwie jest? Fundusze pieniężne to odmiana funduszy inwestycyjnych, które prowadzą komercyjne firmy, zwane towarzystwami funduszy (w skrócie TFI). Większość z TFI należy do banków, choć są też towarzystwa założone przez prywatnych inwestorów. Żeby prowadzić TFI, trzeba mieć specjalną licencję, podobnie jak wtedy, gdy chce się prowadzić bank. TFI są nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego według podobnych reguł co banki.
Co się dzieje z pieniędzmi? Wpłacając pieniądze do funduszu inwestycyjnego, wrzucasz je do wspólnego worka stworzonego z pieniędzy wszystkich osób, które zdecydowały się powierzyć funduszowi swoje oszczędności. Fundusz dzieli pieniądze na tzw. jednostki uczestnictwa. Każda taka cegiełka ma swoją cenę. Jeśli np. jedna jednostka jest warta 10 zł, a ty włożysz do funduszu 100 zł, to TFI prowadzące fundusz przyzna ci 10 jednostek uczestnictwa. Worek z pieniędzmi trafia w ręce specjalistów od zarządzania, którzy inwestują je tak, by wycisnąć jak największe zyski, oczywiście w ramach określonej polityki inwestycyjnej. Fundusz pieniężny nigdy nie zainwestuje oszczędności klientów w akcje, bo obiecał inwestorom, że będzie zarabiał w bezpieczny sposób.
Czy fundusz jest tak samo wiarygodny jak bank? Tak, bo w przypadku bankructwa TFI prowadzącego fundusz (notabene w Polsce nie było jeszcze żadnego takiego przypadku) pieniądze klientów nie są zaliczane do tzw. masy upadłościowej. Czyli nawet gdyby TFI zbankrutował, nikt nie może stracić powierzonych funduszowi pieniędzy.
Gdzie można kupić jednostki uczestnictwa? Sprzedają je banki i biura maklerskie, a niektóre TFI również zdalnie, poprzez swoje strony internetowe. Udziały funduszy można też kupić u każdego pośrednika finansowego. Przy zakupie będzie trzeba zapłacić niewielką prowizję, którą sprzedawca potrąci z wpłacanej kwoty. W przypadku funduszy pieniężnych TFI często rezygnują z tej opłaty lub jest ona symboliczna (np. 0,5 proc. wpłacanej kwoty). Podpisując z TFI umowę, deklarujesz, że przelejesz określoną kwotę na wskazany w dokumentach numer konta, a TFI zobowiązuje się wypłacić ci pieniądze na każde twoje żądanie, razem z ewentualnymi zyskami. Sam podajesz numer konta, na które fundusz ma przelać pieniądze, gdybyś wydał taką dyspozycję.
Są dwie podstawowe różnice, które sprawiają, że inwestowanie pieniędzy w funduszu nie jest tym samym, co ich wpłacanie do banku. To oczywiście nie znaczy, że fundusz jest lepszy lub gorszy od banku. Zgodnie z zasadą rozproszenia ryzyka (czyli tzw. dywersyfikacji - pisałem o niej w jednym z poprzednich odcinków naszego cyklu) warto trzymać pieniądze i w banku, i w funduszu. O jakich różnicach myślę?
Bank gwarantuje określony zysk, a fundusz nie. Wkładając pieniądze na lokatę lub na konto oszczędnościowe zawsze wiesz, ile dostaniesz odsetek. No, prawie zawsze, bo część lokat ma zmienne oprocentowanie i bank może je w każdej chwili podwyższyć lub obniżyć. Fundusz jedynie obiecuje, że postara się wycisnąć z pieniędzy siódme poty, ale konkretnego wyniku nie zagwarantuje. Zwykle celem funduszy pieniężnych jest pobicie rentowności lokat. Czasem im się to udaje, a czasem nie.
Z funduszu możesz wycofać się w każdej chwili, bez opłat. Pieniądze w funduszu są zawsze do twojej dyspozycji. Na lokacie nie zawsze. Część banków pozwoli się wycofać przed upływem terminu lokaty tylko wtedy, gdy klient odda mu część odsetek. Z kolei trzymając pieniądze na koncie oszczędnościowym, zwykle możesz za darmo przelać je na inne konto tylko raz w miesiącu, za każdy kolejny przelew trzeba płacić nawet do 10 zł. Fundusz pieniężny nie nalicza żadnych opłat przy wypłacie pieniędzy i możesz je wycofywać bez żadnych ograniczeń.
Pieniądze inwestorów, które trafią do funduszu pieniężnego, są inwestowane w taki sposób, żeby przynosiły pewny, możliwie jak najbezpieczniejszy zysk. Fundusz za oszczędności klientów kupuje przede wszystkim tzw. bony skarbowe, czyli krótkoterminowe pożyczki, które zaciąga rząd. Ministerstwo Finansów, by sfinansować bieżące wydatki budżetu państwa, sprzedaje inwestorom, m.in. właśnie funduszom, takie bony skarbowe i po kilkunastu, a najdalej kilkudziesięciu tygodniach wypłaca zysk z odsetkami. Poza tym fundusze pieniężne deponują też pieniądze klientów w banku. Ponieważ przychodzą z dużym workiem pieniędzy, mogą liczyć na lepsze oprocentowanie, niż dostałby na takiej samej lokacie klient indywidualny.
Ile można zarobić? To oczywiście zależy od sprawności menedżerów, którzy zarządzają funduszem. Niektórzy z nich potrafią w gąszczu bonów skarbowych i lokat znaleźć te najlepsze, a inni mają z tym problem. W ostatnim roku fundusze pieniężne przyniosły swoim klientom 4-8 proc. zysku, w zależności od funduszu. Ze względu na spore różnice w rentowności poszczególnych funduszy warto podzielić swoje pieniądze między co najmniej dwóch powierników, by nie stawiać wszystkiego na jedną kartę.
Fundusze pieniężne nie są jednakowe. W tej grupie wyróżniamy najbezpieczniejszą grupę funduszy rynku pieniężnego, które inwestują wyłącznie w papiery wartościowe emitowane przez polski rząd. Ani grosza nie włożą nawet w lokatę bankową prywatnego banku, bo z założenia robią interesy wyłącznie z rządem. Są też fundusze gotówkowe, których cechą jest to, że starają się wśród krótkoterminowych obligacji znaleźć takie, które mogą dać wyższy zysk niż te rządowe. Jedne fundusze gotówkowe niewielką część pieniędzy ulokują w krótkoterminowe tzw. kwity dłużne prywatnych firm, oprocentowane, rzecz jasna, lepiej niż bony skarbowe. Inne fundusze kupią za część pieniędzy np. bony skarbowe emitowane przez rząd węgierski, czeski czy np. w bony dłużne sprzedawane przez jakieś miasto lub gminę. Daje to szansę na wyższy zysk, ale wiąże się też z pewnych ryzykiem, gdyby któryś z kontrahentów funduszu miał kłopoty finansowe i nie oddał pożyczonych pieniędzy z odsetkami.
Dla "Gazety"
Łukasz Pachoń, Deutsche Bank PBC
Oba rozwiązania - lokata i fundusz pieniężny - z reguły wybierane są przez osoby, którym zależy przede wszystkim na minimalizacji ryzyka. Stopa zwrotu, czyli oprocentowanie dla depozytów oraz potencjalny zysk wypracowywany przez jednostki funduszu, może być porównywalna. Przy czym, o ile w ramach depozytu jest ona z góry określona, o tyle z funduszem pieniężnym - jak z większością rozwiązań inwestycyjnych - wiąże się pewne ryzyko. Wyniki historyczne pokazują jednak, że dostępne na naszym rynku fundusze pieniężne z reguły wypracowują zyski na zbliżonym do lokat poziomie. Co może być zatem elementem decydującym o wyborze spośród obu rozwiązań? Z pewnością jest nim kwestia płynności. Wpłacając oszczędności na lokatę, decydujemy się na ich czasowe zamrożenie. Natomiast w przypadku funduszy pieniężnych w razie potrzeby możemy wycofać jednostki uczestnictwa bez utraty dotychczas wypracowanego zysku. Uzyskane w ten sposób środki można z kolei - w przypadku korzystnej koniunktury - przeznaczyć na dalsze inwestycje lub po prostu wykorzystać na dowolny cel.