Od października do końca grudnia 2015 Apple sprzedał 74,8 milionów iPhone'ów i wygenerował 75,9 mld dol. przychodu oraz 18,9 mld dol. zysku. To największy zysk tej firmy w historii.
Apple konsekwentnie kwartał do kwartału poprawia wyniki. A jednak po każdym ich ogłoszeniu słychać głosy, że to już koniec, kolejny kwartał musi być gorszy. W końcu ile można rosnąć!
Na szczęście Apple w końcu zaczął zachowywać się po myśli sceptyków i poważnie obniżył prognozę na II kwartał fiskalny 2016 r. (czyli pierwszy kwartał kalendarzowy). Koncern prognozuje, że w tym okresie przychód ze sprzedaży wyniesie "zaledwie" od 50 do 53 mld dolarów w porównaniu z 58 mld wypracowanymi w II kwartale fiskalnym 2015 roku. Jeśli ta prognoza się potwierdzi, to gigant z Cupertino zanotuje pierwszy kwartalny spadek sprzedaży w swojej "nowożytnej" historii. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2003 roku, na długo przed premierą pierwszego iPhone'a.
Tymczasem na kondycję Apple trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy . Weźmy Samsunga - jednego z głównych rywali Apple. Ogłosił on, że od października do grudnia 2015 zanotował przychody w wysokości 53,32 bilionów wonów koreańskich (KRW) i 6,14 biliona KRW zysku operacyjnego. W przeliczeniu na dolary wynosi to ponad 44 miliardy dolarów przychodu i ponad 5 miliardów zysku. A na koniec przedstawił równie nieoptymistyczne prognozy na bieżący kwartał, jak Apple. Czy to znaczy, że Samsung się kończy?
Nie. To rynek smartfonów powoli wyhamowuje. Analitycy z IDC przewidywali, że już w 2015 roku sprzedaż tych urządzeń spadnie, a ich prognoza dla całego rynku na 2016 jest utrzymana w równie ostrzegawczym tonie.
- Głównym czynnikiem wzrostu pozostanie nadal sukces tanich smartfonów w państwach rozwijających się - mówił Ryan Reith z IDC - A to z kolei uzależnione będzie od zwracających uwagę na cenę pierwszych nabywców smartfonów oraz tych osób, które smartfony będą wymieniać. Spodziewamy się, że na rynkach rozwiniętych cykl wymiany smartfona nie będzie już trwał dwóch lat, bo komponenty w urządzeniach które kosztują mniej niż 100 dolarów po prostu tyle nie wytrzymają. Utrzymanie wzrostu i sukces będą uzależnione od tego, czy producentom uda się dotrzeć do tych dwóch typów odbiorców.
Apple i Samsung swoimi prognozami wpisują się w szerszy trend. Koncern z Cupertino ma 216 miliardów dolarów w gotówce . A jeśli jego przychód ze sprzedaży wyniesie od 50 do 53 mld dolarów, to myślę że ze spokojnym sumieniem można założyć, że Apple i tak jeszcze się nie kończy. 50 mld dolarów to ponad 200 miliardów złotych. Polskie firmy mogłyby życzyć sobie tak "fatalnych" wyników, jakie ma osiągnąć w przyszłym kwartale Apple.