Japoński hotel Henn nie przestaje być wyjątkowy. Wprawdzie nikt nie odbierze mu tytułu "pierwszy hotel na świecie, w którym obsługują roboty”, ale już nie tylko u nich takie atrakcje. Connie, nazwany na cześć założyciela Conrada Hiltona, pojawił się w jednym z amerykańskich Hiltonów. Jego funkcje są na razie ograniczone, bo Connie to tak naprawdę chodząca i mówiąca aplikacja - za pomocą robota sprawdzimy jak poruszać się po hotelu, gdzie są restauracje i miejsca warte odwiedzenia. Podobne funkcje spełniają interaktywne tablice informacyjne w miastach czy centrach handlowych.
Na więcej stać maszyny w hotelu Henn na. Tam na recepcji pracuje między innymi dinozaur, który przyjmuje klientów i zajmuje się rejestracją. Connie tego nie potrafi, ale skoro Hilton mówi "A”, to pewnie za jakiś czas powie i "B” - i postawi na nieludzką, bardziej rozwiniętą obsługę. Nie tylko pojawią się w kolejnych placówkach, ale więcej od nich będzie zależeć.
Hotelom ma się to opłacać. W Japonii przekonują, że dzięki robotom wydatki spadły o 25%. Właśnie dlatego w przyszłości wiele osób może znaleźć się bez pracy. Ich obowiązki przejmą maszyny, które są tańsze w utrzymaniu. Do roku 2020 5,1 mln ludzi na całym świecie ma stracić pracę. Zastąpią ich roboty.
Te są już w magazynach, gdzie radzą sobie świetnie. Coraz częściej wchodzą też w interakcję z ludźmi, czego przykładem są hotele, które stawiają na maszyny w recepcji. Sęk w tym, że to zła wiadomość nie tylko dla dawnych recepcjonistów.
Zagrożona jest nasza wygoda. Chcielibyście porozmawiać z Connie? Pewnie z ciekawości tak. Ale za drugim razem już tego nie zrobicie. Szybciej będzie, gdy skorzystamy z wyszukiwarki w smartfonie lub zapytamy asystentkę głosową - nie trzeba wsłuchiwać się w odpowiedź, wszystko będzie na ekranie telefonu. Rozszerzenie umiejętności robota tego wcale nie zmieni. W Henn na rejestracja wcale nie jest szybka i komfortowa, bo wszelkie niezbędne dane trzeba wklepywać samemu. Nie dość, że nie ma po drugiej stronie człowieka, to jeszcze my mamy więcej zadań. I to dlaczego? Żeby zobaczyć coś niezwykłego?
Tak właśnie wykorzystywane są roboty. I będą, również w innych branżach. Jako atrakcja, nowinka, cyrkowe dziwadło. Na razie hotele mogą "zatrudniać” roboty wyglądające lub chcące wyglądać jak człowiek, bo będzie to zwracało uwagę. Ale za piątym, dziesiątym, dwudziestym razem na nikim nie zrobi to wrażenia.
Właśnie dlatego wydaje mi się, że roboty w hotelach to coś czego nie zobaczymy. Na pewno nie w takiej formie jak w Henn na czy amerykańskim Hiltonie. Wizja humanoidalnych pracowników raczej się nie ziści. Teraz jesteśmy więc świadkami "wielkiego oszustwa”. Pokazuje się nam przyszłość, która nie nastąpi. Nie po to likwiduje się człowieka, żeby klient miał rozmawiać z robotem, wypełniać druczki i stać przy recepcji. Bez sensu.
Nie czeka nas świat, w którym roboty są wszędzie. Zaletą Sztucznej Inteligencji ma być to, że będzie niewidzialna. Już teraz są hotele, gdzie obsługi się nie widzi. Nawet w Polsce. Wszystko załatwia się na telefon, a do pokoju wchodzi za pomocą kodu, a nie klucza. Jest to rzeczywiście wygodne i szybkie. W przyszłości dojdą do tego super silne maszyny, które przeniosą bagaże lub je przechowają. I tyle. We wspomnianym Henn na już są, jednak ich nie widać, nie są w centrum uwagi. To jest właśnie najważniejsze i moim zdaniem najlepsze. Nie będziemy rozmawiać, słuchać żartów, dyskutować. Jedynym źródłem komunikacji będzie zapewne tylko smartfon.
Hotele (a niedługo pewnie też urzędy, muzea i tego typu placówki) nas wkręcają, robiąc sobie przy okazji tanią reklamę. Rzeczywistość bez człowieka, ale z robotem, będzie nieco inna. I całe szczęście.