Jak odzyskano prawa do House of Cards i 5 innych rzeczy których nie wiecie o Netfliksie w Polsce

Joanna Sosnowska
"Przyjechaliśmy do Warszawy sprawdzić, jak Polacy odbierają nasz serwis" - mówił mi dziś Joris Evers z Netfliksa. A przy okazji zdradził kilka informacji o tym, jak Netflix sobie u nas radzi.

1. Ile osób w Polsce płaci za dostęp do Netfliksa?

Niestety, Netflix nie podaje dokładnych danych. Nie wiemy więc, ile kont zostało założonych w Polsce. Wiemy za to, że niemal 50% osób które skorzystało z darmowego dostępu do serwisu w trakcie pierwszego miesiąca korzystania stało się teraz płacącymi klientami. 

2. Dlaczego polskich napisów i lektorów jest tak mało?

W ciągu dwóch miesięcy dostępności Netfliksa w Polsce napisy i/lub lektora dodano do ok. 10% treści. To dalej mało. Joris Evers, odpowiedzialny za komunikację z mediami w naszym regionie mówił mi, że Netflix nie ma własnych tłumaczy. Polskie napisy są kupowane od podwykonawców tłumaczących treści np. dla stacji telewizyjnych.

3. Jak to się stało, że House of Cards jednak jest dostępne w zasobach polskiego Netfliksa?

Prawa do House of Cards w Polsce należały do NC+. Dlatego serial nie znalazł się na początku w ofercie serwisu. Ale razem z debiutem czwartego sezonu w Netfliksie możemy oglądać wszystkie odcinki. Evers tłumaczył:

- House of Cards i Orange is the New Black to dwie nasze pierwsze własne produkcje. Pierwsze sezony wypuściliśmy mniej więcej 3 lata temu, a o ich produkcji zdecydowaliśmy pod koniec 2011 albo na początku 2012 roku. Wówczas byliśmy obecni zaledwie na kilku rynkach świata, więc gdybyśmy kupili globalne prawa do wykorzystania tych seriali, to byłoby to dla nas bardzo kosztowne. Nie jesteśmy właścicielami seriali - właścicielami są firmy które je wyprodukowały. I właśnie te firmy sprzedawały prawa w krajach, w których Netfliksa nie było. Ale gdy staliśmy się dostępni na całym świecie zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie z tych 130 krajów mogli o nas słyszeć, bo słyszeli o House of Cards albo Orange is the New Black. Zaczęliśmy więc sprawdzać, jak możemy odzyskać prawa do tych seriali. Negocjowaliśmy więc z ich właścicielami tak długo, aż znów trafiły w nasze ręce.

4. Kto będzie szefem polskiego Netfliksa?

Nikt. A raczej - nie będzie specjalnego stanowiska kierowniczego poświęconego naszemu krajowi. Wynika to z założeń firmy - Netflix w żadnym kraju nie ma lokalnego managera. Trwa poszukiwanie osoby odpowiedzialnej za region EMEA (tu znajdziecie ogłoszenie o pracę). 

5. To skąd będzie zarządzany polski rynek?

Europejska siedziba główna znajduje się w Amsterdamie. Pracuje tam teraz ok. 60 osób. 

6. Czy Netflix był w pełni gotowy do globalnego startu?

- W przeszłości koncentrowaliśmy się na jakimś rynku, najpierw przygotowywaliśmy dla niego ofertę, napisy, lektorów, lokalnych partnerów, a dopiero potem startowaliśmy - mówił Evers - Tak było w przypadku Portugalii, Włoch, Japonii, itd. Ale to było powolne wchodzenie na kolejne rynki na świecie. W tym samym czasie zaczęliśmy tworzyć własne treści, a mniej więcej rok temu zaczęliśmy przejmować globalne prawa do seriali. Stwierdziliśmy, że nasze zasoby są już na tyle duże, że możemy zaproponować je każdemu. I stanęliśmy przed wyborem - tłumaczyć wszystko pod kątem konkretnych krajów, czy powinniśmy udostępnić Netfliksa wszystkim i dopiero wtedy zacząć pracować nad konkretnym rynkiem. Wybraliśmy tę drugą opcję.

To bardzo dyplomatyczna odpowiedź. Zrozumiała z punktu widzenia Netfliksa, który chce zyskiwać nowych klientów. Ale z punktu widzenia tychże klientów lepiej by było, żeby Netflix wszedł do Polski przygotowany, z zapleczem polskich filmów i seriali, z przetłumaczonymi treściami. Przedstawiciele firmy zapewniają, że prace nad dodawaniem kolejnych treści trwają. Będą też prowadzone rozmowy w sprawie partnerstw z naszymi twórcami filmów i seriali.