Muszę przyznać, że dawno nie testowałem plastikowego smartfona, który tak dobrze układał się w mojej dłoni.Choć obudowa LG K10 została wykonana z tworzywa sztucznego, to w żadnym wypadku nie można jej określić mianem tandetnej. Jest smukła, elegancka, dobrze wyprofilowana, a przy tym łatwo ją zdemontować, gdy chcemy dostać się do akumulatora, slotu SIM czy też kart microSD.
Na przednim panelu, jak i na krawędziach K10, nie znajdziemy fizycznych przycisków. Przycisk „Home” oraz przyciski regulacji głośności umieszczone z tyłu to coś, do czego LG koncern już nas przyzwyczaiło. Mimo upływu lat, wciąż nie stałem się wielbicielem tego rozwiązania. Rozumiem jednak, że są użytkownicy, dla których nawigowanie po smartfonie w taki właśnie sposób jest wygodniejsze. Są gusta i guściki.
Dobrze prezentuje się lekko zaokrąglany 5,3-calowy ekran pokryty szkłem Gorilla Glass 3. Jego krawędzie są spasowane z boczną ramką lepiej niż w niejednym smartfonie z obudową unibody. Sam wyświetlacz został wykonany w technologii IPS i dysponuje rozdzielczością 1280x720, co przekłada się na dość przeciętne zagęszczenie pikseli na poziomie 277 ppi. W przypadku smartfona za 800 zł jest to akceptowalna wartość.
Ekran w LG K10 charakteryzuje się dobrym kontrastem i jasnością, choć momentami miałem wrażenie, że kolory są zbyt chłodne i matowe. Szczególnie wtedy, gdy korzystałem ze smartfona przy sztucznym oświetlaniu. To jednak ogólna „przypadłość” większości smartfonów LG, z którymi miałem do czynienia. Nawet tych z wyższej półki.
LG K10 oferowany jest na w kilku konfiguracjach sprzętowych. Model LTE dostępny na polskim rynku został wyposażony w układ Snapdragon 410, który swoją premierę miał dobre 2,5 roku temu i nawet wtedy demonem prędkości nie był. Uzupełnieniem dla leciwego już Snapdragona jest grafika Adreno 306, 1,5 GB pamięci RAM-u oraz 16 GB pamięci użytkownika, którą możemy rozszerzyć dzięki karcie microSD.
Z obsługą Androida LG K10 radzi sobie przyzwoicie. Aplikacje uruchamiają się szybko i działają płynnie. Oczywiście nie mam złudzeń, że po 2-3 miesiącach intensywnego korzystania z telefonu, jego wydajność spadnie o 20-30 procent. To jednak klasyczna przypadłość smartfonów z systemem operacyjnym Google’a, które dysponują przeciętną specyfikacją sprzętową.
Troszkę gorzej LG K10 radzi sobie z grami. Tu z wydajnością bywa bardzo różnie. Nowsze tytuły potrafiły całkowicie „zmrozić” telefon, a niektórych produkcji na tym smartfonie nawet nie uruchomimy. Można tu wspomnieć choćby jedną z najpopularniejszych gier ostatnich miesięcy, czyli polskie Real Boxing 2.
LG K10 pracuje na Androidzie w wersji 5.1. Lollipop. O aktualizacji do Marshmallow nic nie wiemy i raczej nie powinniśmy się jej spodziewać.
Aparat okazał się najsłabszym ogniwem LG K10. 13-megapikselowa jednostka z przysłoną f/2.2 ma problemy z łapaniem ostrości. Szczególnie, gdy wykonujemy zdjęcia w pomieszczeniu. Nie zachwyca odwzorowanie kolorów. Są one matowe i wyblakłe.
Na zewnątrz aparat radzi sobie znacznie lepiej, ale LG K10 wciąż niczym nie wyróżnia się tu na tle innych smartfonów z tej samej półki cenowej. Estetyczna i intuicyjna aplikacja aparatu nie daje nam dużych możliwości związanych z edycją zdjęć.
Wymienny akumulator dołączony do K10 dysponuje pojemnością 2300 mAh. To wystarczająco dużo. Podczas intensywnego korzystania z (internet LTE, gry, Bluetooth) telefon wytrzymuje nawet 1,5 dnia na jednym ładowaniu. Przy okazjonalnym korzystaniu z urządzenia, ten czas wydłuża się nawet do trzech dni.
To całkiem niezłe osiągi, zważywszy na fakt, że mówimy o 5,3-calowym urządzeniu. Nie mam wątpliwości, że wpływ na to ma m.in. kompromisowa rozdzielczość ekranu.
5. Podsumowanie
LG K10 to solidny smartfon, który pozytywnie zaskakuje wyglądem i ceną. Decydując się na zakup tego urządzenia, musimy pogodzić się z kilkoma oczywistymi kompromisami. Nie zagramy w najnowsze i najbardziej wymagające gry. Również wbudowany aparat mógłby sprawować się nieco lepiej. Pozytywnie zaskakuje bateria i wydajność podczas korzystania z systemu Android.
Jeśli jednak koniecznie zależy nam na smartfonie z aluminiową obudową, to warto zastanowić się nad dołożeniem 100-150 zł do modelu LG Zero, który dysponuje porównywalną specyfikacją techniczną i wydajnością.